Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#parówki

Jaka Rassija jest-każdy widzi. Wot kolejny dzień. Oddaję głos autorowi newsa:

Cytat:

Zabawowi mieszkańcy jednej ze wsi w okolicach Władywostoku włamali się do magazynu. Wynieśli z niego pudełko materiału wybuchowego przypominającego z wyglądu parówki i bez zbędnej zwłoki przystąpili do konsumpcji zdobyczy – popijając ją wódką.

O sprawie dowiedzieli się od swoich informatorów w lokalnej policji dziennikarze agencji Primpress.ru

Jak okazało się, sprawcy ukradli 37 kilo materiału wybuchowego, przypominającego parówki. Po konsumpcji biesiadnicy poczuli się źle, ale początkowo złożyli to na karb niskiej jakości spożytego alkoholu. Podejrzane było tylko to, że zatruł się też pies, który jadł też zdobyczną kiełbasę, ale nie pił przecież wódki.

O tym, co zjedli naprawdę, złodzieje dowiedzieli się dopiero z wiadomości telewizyjnych, w których poinformowano o kradzieży. Pozostaje się zadumać nad walorami smakowymi parówek sprzedawanych w rosyjskim Kraju Nadmorskim, skoro tak łatwo udało się ją pomylić z materiałem wybuchowym.



Źródło
Sadol Robert Koch
ARock • 2016-05-29, 0:07
Robert Koch, światowej sławy lekarz i bakteriolog, był odkrywcą prątka gruźlicy i zarazka cholery.
Pewnego razu odwiedził go w jego laboratorium znajomy lekarz.
Zastał uczonego pilnującego nad ogniem rondelka, przykrytego pokrywką.

-- Niech pan zgadnie , co tu gotuję! -- zapytał Koch.
-- Paciorkowce? -- pytaniem odpowiedział lekarz.
-- Nie.
-- Prątki gruźlicy? -- lekarz cofnął się o krok.
-- O, nie...
-- Vibriones Cholerae? -- lekarz cofną się jeszcze dalej.
-- Nie zgadnie pan -- uspokoił go Koch, podnosząc pokrywkę.
-- Parówki, panie kolego, parówki, którymi zaraz pana poczęstuję.

może i było, no to ku pamięci
Przypał
R................i • 2016-05-21, 9:18
Mój młodszy brat został ojcem w wieku 16 lat.
Teraz nawet z parówek folii nie zdejmuje.
Parówki
B................O • 2016-03-25, 20:12
W mięsnym:
– Przed chwilą kupiłem tutaj parówki. Wziąłem gryza i wypadły mi dwa zęby.
– Może za mocno Pan ugryzł?

– To nie były moje zęby!