
#parówki




Gotowanie na asfalcie

Zabawowi mieszkańcy jednej ze wsi w okolicach Władywostoku włamali się do magazynu. Wynieśli z niego pudełko materiału wybuchowego przypominającego z wyglądu parówki i bez zbędnej zwłoki przystąpili do konsumpcji zdobyczy – popijając ją wódką.
O sprawie dowiedzieli się od swoich informatorów w lokalnej policji dziennikarze agencji Primpress.ru
Jak okazało się, sprawcy ukradli 37 kilo materiału wybuchowego, przypominającego parówki. Po konsumpcji biesiadnicy poczuli się źle, ale początkowo złożyli to na karb niskiej jakości spożytego alkoholu. Podejrzane było tylko to, że zatruł się też pies, który jadł też zdobyczną kiełbasę, ale nie pił przecież wódki.
O tym, co zjedli naprawdę, złodzieje dowiedzieli się dopiero z wiadomości telewizyjnych, w których poinformowano o kradzieży. Pozostaje się zadumać nad walorami smakowymi parówek sprzedawanych w rosyjskim Kraju Nadmorskim, skoro tak łatwo udało się ją pomylić z materiałem wybuchowym.
Źródło

Pewnego razu odwiedził go w jego laboratorium znajomy lekarz.
Zastał uczonego pilnującego nad ogniem rondelka, przykrytego pokrywką.
-- Niech pan zgadnie , co tu gotuję! -- zapytał Koch.
-- Paciorkowce? -- pytaniem odpowiedział lekarz.
-- Nie.
-- Prątki gruźlicy? -- lekarz cofnął się o krok.
-- O, nie...
-- Vibriones Cholerae? -- lekarz cofną się jeszcze dalej.
-- Nie zgadnie pan -- uspokoił go Koch, podnosząc pokrywkę.
-- Parówki, panie kolego, parówki, którymi zaraz pana poczęstuję.
może i było, no to ku pamięci


Teraz nawet z parówek folii nie zdejmuje.

– Przed chwilą kupiłem tutaj parówki. Wziąłem gryza i wypadły mi dwa zęby.
– Może za mocno Pan ugryzł?
– To nie były moje zęby!






1:20 - zaczyna się zabawa
7:20 - rzyga całymi parówkami