Uff, dobrze, że zostawił na biegu zamiast ręczny zaciągnąć
turor napisał/a:
Uff, dobrze, że zostawił na biegu zamiast ręczny zaciągnąć
Praktycznie sam się rozjechał
Pierwszy raz w życiu odpalił za pierwszym razem.... i jego ostatni
WKND
2025-10-10, 0:54
Czyli wszystko poszło zgodnie z planem. Strach pomyśleć co mogłoby się stać gdyby się nie udało...
Głupszej śmierci sobie nie wyobrażałem
Przecież odpalił, w czym widzicie problem?
Chyba od razu go spaliło bo taki czarny dym hahaha
Widać że rzuca okiem czy na luzie jest.
Ahaaa.... Indie. A to o.k..
Łajnoziomale ociągają się z pionizacją bo oba laczki spadły

Co będą trupa pionować?
Stara 266 odpalaliśmy przy pomocy ogniska rozpalanego pod silnikiem i skrzynią biegów.
Zszokował go ciężar przedsięwzięcia i brak normy EURO 4.
Czy jest tu ktoś, kto miał do czynienia z Lublinem z silnikiem Andoria? Ja owszem. W celu odpalenia bestii zimą, wpierw trzeba było dużo wcześniej podłączyć do gniazdka grzałkę elektryczną, specjalnie wbudowaną w chłodnicę. Potem włączyć ręczne grzanie świec żarowych (miałem zrobione obejście w obwodzie) do czasu poczucia swądu palonej izolacji. W tym czasie należało poprosić kolegę, aby zdjął rurę kolektora dolotowego i wstrzyknął Samostart. Dalej było trzymanie kciuków i zarzynanie rozrusznika, aby operacja się udała. Kiedy motor zapalił, w kłębach siwego dymu człowiek czuł, że ten dzień dobrze się rozpoczął.
A nie wygodniej byłoby wrzucić na luz przed odpaleniem?