

ja kiedyś puściłem córkę z Górki Szczęśliwickiej, bała się jak cholera, ale została niespodziewanie popchnięta
już tam na dole trafiła w jakiś dołek i wyk🤬iła takie figury w powietrzu i chwile później na śniegu, że się zastanawiałem gdzie tu najbliższy ostry dyżur, a ta wstała złapała sanki i zaczęła się na górę wspinać. Male dzieci są nieśmiertelne...

Jeśli to ojciec dziecka to kawał c🤬ja z niego. Zimne piwko leci, także za śmiech dziecka

Sądząc po śladach to nie był pierwszy raz.
podpis użytkownika
"Uczeni wyliczyli, że jest tylko jedna szansa na milion, by zaistniało coś tak całkowicie absurdalnego. Jednak magowie obliczyli, że szanse jedna na milion sprawdzają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć." T. Pratchett

Z moim synem było tak- jak się "wywrócił" bez epitetów żeby nie było-że oj jak boli, jak strasznie itd..
Dziecko obserwuje i się uczy a przykład bierze od rodziców co do zachowań itd..
Nie lamentować a pomóc wstać i dalej zabawa..
Gorzej było z rodzicielką he he .. Ale i na to też jest sposób..