voidinfinity napisał/a:
A to niby dlaczego? Wiesz synku, co to jest hipoteza?
Mogę postawić jaką chce i owszem niektóre okazują się błędne - ale to i tak lepszy wynik niż posiadają religie, których liczba osiągnięć w temacie poznawanie świata, jest równa okrągłe zero. Nawet te bzdury piszesz przy użyciu owoców nauki, a nie religii ćwoku
A jak chcesz mi udowodnić, że moja hipoteza jest nieprawdziwa, to czekam na to aż użyjesz metody naukowej i udowodnisz, że jest to przynajmniej mało prawdopodobne
Nie ja jestem tu od metod naukowych, przecież to ja "nie mam mózgu" bo jestem wierzący...
Na razie wy (wszyscy ateiści i naukowcy na Ziemi) nie potrafiliście żadną z naukowych metod wyjaśnić powstania świata także tego. My mamy tą wiedzę od 5000 lat i uwaga: akurat jej nie można podważyć bo nie da się udowodnić "nieistnienia" czegokolwiek (w tym i Boga). Natomiast wszystkie naukowe próby podważa pytanie "skąd się wziął ten pierwszy impuls?" i to kończy jak na razie wszelką dyskusję. Także widzisz. jakbyś się nie starał czy tego chcesz czy nie i czy to akceptujesz to wierzący i tak są o 100 kroków przed wami. Bo jedyną istniejącą obecnie, od początku do końca spisaną i wytłumaczoną metodą powstania świata jest ta kreacjonistyczna, jakkolwiek nie wydawałaby się ona głupia w XXI wieku. Wszystkim innym, nawet tym ze świetnym środkiem opowieści, nawet lepszym i logiczniejszym końcem świata w którym gwiazdom po prostu skończy się paliwo albo wszystko wchłonie czarna dziura, brakuje jednej bardzo ważnej kwestii-początku.
Jak na wielce wykształconych ateistów, przez wasze komentarze coraz bardziej przemawia desperacja i brak rzeczowych argumentów
A co do hipotez to ty stawiasz swoją "Boga nie ma" a ja swoją "Bóg jest" i w tym momencie są one równorzędne.
Kończmy bo jak wspominałem, dyskusja z ateistami nie ma sensu. EOT.