

"...i ładne Volvo troszkę się popsuło."
No wlasnie sie nie popsulo bo babka jebla w hamulec bez zastanowienia i noga do przodu a nie jak by to jakas blondi zrobila (jakie tutaj mielismy przyjemnosc ogladac wielokrotnie) najpierw siadajac potem szukajac hamulca, albo co lepsze, probujac go wyhamowac wlasnym cialem konczac tym swoj marny zywot na scianie na ktorej wisi kamera:D
Jak na laske to ogarnieta. Chyba ze ma k🤬sa bo to Azja.
"...i ładne Volvo troszkę się popsuło."
No wlasnie sie nie popsulo bo babka jebla w hamulec bez zastanowienia i noga do przodu a nie jak by to jakas blondi zrobila (jakie tutaj mielismy przyjemnosc ogladac wielokrotnie) najpierw siadajac potem szukajac hamulca, albo co lepsze, probujac go wyhamowac wlasnym cialem konczac tym swoj marny zywot na scianie na ktorej wisi kamera:D
nie zmienia to faktu, że z kolan nie wstanie przez najbliższy miesiąc
podpis użytkownika
"Uczeni wyliczyli, że jest tylko jedna szansa na milion, by zaistniało coś tak całkowicie absurdalnego. Jednak magowie obliczyli, że szanse jedna na milion sprawdzają się w dziewięciu przypadkach na dziesięć." T. PratchettTak sie zastanawiam, na jakiej zasadzie tam wygląda szkolenie, skoro są takimi matołami.
To już ruscy i Ukraińcy lepiej jeżdżą.
Wiem, że nie ma tam kultury motoryzacyjnej, i jeszcze naście lat temu wszyscy popylali na rowerach, ale bez przesady.
W Chinach kursy na prawo jazdy organizują państwowe i prywatne szkoły. Nauka trwa właściwie do skutku. Póki instruktor nie stwierdzi, że kursant jest już gotowy. Szkolenie kosztuje 5–6 tys. juanów, czyli ok. 3 tys. zł.
Wiele reguł jest trochę na niby, wielu przepisów nikt nie pilnuje, jakoś to się wszystko trzyma razem z przymrużeniem oka i machnięciem ręki” – pisze znany sinolog. „Generalnie kierowcy patrzą tylko do przodu, a ponieważ prowadzi tak każdy, jakoś to funkcjonuje. Jeśli chcemy skręcić, po prostu skręcamy, niech ci z tyłu się martwią. (…) I ci z tyłu nie hamują wcale raptownie, a w sposób bardzo wprawny i naturalny omijają przeszkodę, zmieniają tor jazdy, zamiast prosto jadą w lewo lub w prawo. Dzięki temu unikają i zderzenia, i nagłego hamowania. Zazwyczaj się to udaje. Gdybyśmy pragnęli przeanalizować to filozoficznie, można by pokusić się o stwierdzenie, że takie zachowanie to kwintesencja taoizmu: nie walcz, nie przeciwstawiaj się, omiń problem, dostosuj się do zmieniającej się sytuacji, bądź jak woda, która nie ma formy, zdaje się pasywna, ale wszystko pokona i wszędzie dotrze.
Ale teraz Chińczycy sie bogacą i każdy może i CHCE mieć samochód. Tam jest zarejestrowanych 300 000 000 samochodów!
Ale nie każdy może samochód kupić. Żeby nie doszło do motoryzacyjnego armagedonu, wprowadzane są rozmaite ograniczenia. Na przykład dwie ostatnie cyfry tablicy rejestracyjnej oznaczają dni, w które nie można jeździć po mieście. Nie można również, ot tak, kupić sobie nowego auta. Organizowana jest loteria, w której nagrodami są pozwolenia na zakup i rejestrację pojazdu .

ha ha ha, śmiałem się z takich ludzi, dopóki nie dostałem z wypożyczalni jakiejś zasranej toyoty w automacie, gdzie można zgasić auto i wysiąść z kluczykiem gdy skrzynia jest w pozycji D , a wtedy dźwignia automatycznie przechodzi w N. Trzeba być ostatnim sk🤬ysynem, żeby wypuścić na rynek takie gówno. Niestety ostatnie 15 lat trafiały mi się tylko normalne auta, gdzie wyjście z kluczykiem w pozycji innej niż P było praktycznie niemożliwe. albo blokada, albo poj🤬y pisk.
Teraz z każdego znanego mi nowego automatu możesz wysiadać z kluczykiem, a auto zablokowane na maxa, niezależnie od położenia dźwigni.
Z zewnatrz aż WIDAĆ, jak auto "przykuca" przy wyłączaniu silnika, bo się hamulce zaciagają.
Za to jak ruszasz i dodajesz gazu, zaciągnięte samoczynnie hamulce same się zwalniają, nie trzeba ich odblokowywać.
Widać producenci nauczyli sie czegoś po podobnych przypadkach, jak na filmie.
ciekawe ile gał trzeba oj🤬 żeby mieć takie volvo ?
Ty nigdy się nie dowiesz, bo żadna kobieta nie zapłaci Tobie za minetę

To wy samce jesteście od j🤬ia na laski, a nie na odwrót
