17
332
Kogucik_Bałamucik napisał/a:
To są zwykłe małe petardy, nic nadzwyczajnego.
Magia kryje si e w co on ją (petardę) wrzucił.
A wrzucił do studzienki kanalizacyjnej. To co płynie takimi studzienkami (ekskrementy ) czyli gówno, wydziela metan. A ten jest łatwopalny a w zamkniętych pomieszczeniach (kanały) powoduje eksplozję.
Tak było min. w zeszłym roku ma warszawskim Annopolu. Brygada z MPWiK spawała w kanale. Kanał został zbyt mało przewietrzony, nie zbadali chłopaki przed robotą miernikiem gazów i jebło ! jak tutaj. Dwóch poparzonych i skomplikowana akcja ratownicza wyciągnięcia rannych z kanału.
Sadol uczy Sadol bawi.
Tak samo gromadzi się metan u wzdętych krów!Zabieg "odgazowania" takiej krowy przez lekarza weterynarii (kiedyś) był b. niebezpieczny;nie wiem jak jest dzisiaj..Lekarz nakłuwał bok,przeważnie leżącej krowy,wkłuwając dość grubą igłę z wyjmowaną sondą w środku..Po czym..wysuwał tę sondę by gaz przez dość gruby przekrój igły-mógł uchodzić..Nie wiem jak jest dzisiaj ,kiedyś,jak i inne narzędzia medyczne-były z metali..Wysuwać tę sondę trzeba było z najwyższą ostrożnością,bo minimallne tarcie sondy o wnętrze igły-mogło spowodować ..mikroiskrę i...wybuch całej krowy,z zagrożeniem także dla lekarza wykonującego zabieg..Możliwe,że dziś te narzędzia,jak strzykawki,kroplówki i inne-są z tworzywa i takie zagrożenie jest mniejsze..Trzeba pilnować tego,co,poza zadawaną paszą-krowa je,np.na wybiegu..