i jej kontrola drogowa oraz te stereotypy... Nie, nie trzeba znać niepoprawnego politycznie rosyjskiego.
13
216
i jej kontrola drogowa oraz te stereotypy... Nie, nie trzeba znać niepoprawnego politycznie rosyjskiego.
Zgłaszam to do Gawła z trzyrzecze jako nienawiść rasową do cyganów 
podpis użytkownika
Doskonały i nieomylny inżynier to taki, który unika drobnych błędów na drodze do wielkiej katastrofy.
nie trzeba znać niepoprawnego politycznie rosyjskiego, bo materiał jest ukraiński 
skfarovski napisał/a:
nie trzeba znać niepoprawnego politycznie rosyjskiego, bo materiał jest ukraiński
No patrz... ukraińce a p🤬lą po rusku...
A Cyganka fajna, op🤬liła banderowców
Kiedyś pojechałem z kumplami i koleżankami na Słowację, tak w ciemno. Nie mieliśmy obranej miejscowości i w ogóle. Wsiedliśmy w pierwszy lepszy autobus i wysiedliśmy bo miejscowość się nam podobała. Cygan na wyjściu z autobusu zaoferował nam nocleg w dobrej cenie. Zawiózł nas do pobocznej miejscowości gdzie miała być naszym noclegiem starą Tavrią. Domek był ok więc się nam spodobało. Pierwsze wyjście po rozpakowaniu się zadziwiło że w miejscowości nie ma kobiet w wieku 20-35 lat. Napotkałem małe dzieci które prosiło mnie o kasę na wino i żebym je jeszcze kupił. Zanim pojechaliśmy do tego większego miasta postanowiliśmy odwiedzić miejscową karczmę. tam dowiedzieliśmy się że to małe miasteczko zamieszkuje około 99% cyganów a kobiet w wieku którym pisałem wcześniej nie ma bo pilnują w domach dzieci. Cyganie na początku myśleli że jedna z dziewczyn która była wśród nas jest któregoś z nas żoną i gdy się dowiedzieli że nie, chcieli ją siłą nie wiem co bo do tego nie doszło. Uciekaliśmy od nich do domku w biegu lejąc się po mordach. Gdy już byliśmy przy domku jeden z nich wyrwał płytę chodnikową i rzucając w nas trafił w elewację domku zbijając tynk. Na drugi dzień poszliśmy do karczmy na skargę bo właściciel (cygan) był też właścicielem domku w którym mieszkaliśmy. Gość miał wywalone na nasze niemiłe przeżycia do momentu gdy powiedzieliśmy że zniszczyli panu elewację płytą chodnikową. Wtedy od razu było widać że się wk🤬ił. Złapał za telefon i do kogoś zadzwonił. Myśleliśmy że na policję bo te cyganie siedzieli w knajpie zesrani po tym telefonie. Jednak to nie była policja a kasiasty cygan w eleganckim mercedesie, skoksowany i obwieszony taką ilością złota że mnie na jego miejscu dokuczałaby grawitacja. Wysiadł powiedział im na boku kilka słów i nagle wszyscy ci co mówili że tak wcale nie było ustawili się w kolejce przeprosinowej. Znajomi poszli do domku ja zostałem w karczmie i oni wszyscy byli miluścy. Podszedł do mnie ten złoty koksu i powiedział że chodźmy na dyskotekę i że postawi mi piwo. Nie wiedziałem że jest tam dyskoteka. Zachodzimy a tam zwykła chatka w środku bar i leci muza. On wchodząc zamknął za mną drzwi na klucz i postaił mi piwo, potem drugie i zaproponował mi taniec. Myślę sobie O k🤬a co to będzie ale okazało się że ich baby siedzą w domach i oni na dysko tańczą chłop z chłopem. No i tak tańczyłem z gościem skoksowanym twoje moje sami w tym lokalu bo co miałem zrobić, liściem by mnie zabił. Na szczęście poszedł lać a ja uciekłem oknem. Na drugi dzień uciekliśmy z tej miejscowości. Taka przygoda.
mesjans napisał/a:
On wchodząc zamknął za mną drzwi na klucz i postaił mi piwo, potem drugie i zaproponował mi taniec... No i tak tańczyłem z gościem skoksowanym twoje moje sami w tym lokalu bo co miałem zrobić,
stary, serce w przełyku, najgorsza, najstraszniejsza creepy pasta jaką czytałem...
Tyle że to nie pasta a moje prawdziwe przeżycia z wakacji po taniości.
Trzeba znać język kacapski - język wroga trzeba znać.
Potem łatwiej przesłuchiwać.
Potem łatwiej przesłuchiwać.
@Essent
Bo to nie "bagażnik", tylko "wychłop" był.
Bo to nie "bagażnik", tylko "wychłop" był.
podpis użytkownika
katana wa bushi no tamashi
Raz kumpel mnie wziął na safari do rezerwatu cyganskiego na Słowacji. Stanęliśmy autem na środku wsi i robiliśmy foty stojąc w otwartym szyberdachu. Było co fotografować. Syf i bród. Półnagie dzikusy w lachmanach, nagie dzieci jak w afryce. Trzeci świat. Murzynowo.
Zobaczyli nas, że mamy z nich bekę i nagle cała wioska rzuciła się do nas biegiem z siekierami, maczetami i wszystkim co mieli pod reka.
Pomyślałem że jak auto nie odpali to nas zajebia. W życiu tak dobrze się nie wysralem. Szkoda że w spodnie
-Ernest Hemingway
***** ***
Zobaczyli nas, że mamy z nich bekę i nagle cała wioska rzuciła się do nas biegiem z siekierami, maczetami i wszystkim co mieli pod reka.
Pomyślałem że jak auto nie odpali to nas zajebia. W życiu tak dobrze się nie wysralem. Szkoda że w spodnie
podpis użytkownika
Każdy myślący człowiek jest ateistą.-Ernest Hemingway
***** ***
Zobaczcie sobie największe cygańskie getto w Europie - osiedle Lunik IX w Koszycach
google.pl/maps/place/040+11+LunÃk+IX,+SÅ‚owacja/@48.6966561,21.2208862,539m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x473f1fe004dbe081:0x500f7d1c6979280!8m2!3d48.6972038!4d21.2224101
Polecam street view, tam czas się zatrzymał 100 lat temu
Kto pojedzie i zrobi reportaż foto/video - stawiam piwo
google.pl/maps/place/040+11+LunÃk+IX,+SÅ‚owacja/@48.6966561,21.2208862,539m/data=!3m1!1e3!4m5!3m4!1s0x473f1fe004dbe081:0x500f7d1c6979280!8m2!3d48.6972038!4d21.2224101
Polecam street view, tam czas się zatrzymał 100 lat temu
Kto pojedzie i zrobi reportaż foto/video - stawiam piwo
@Abraxus, @mlekozklasa
Słowacy i Czesi mają ogromny problem z romami. Kilka lat temu mieszkałem przez miesiąc w Ostrawie (nie tak daleko w sumie granicy z Polską). Mieszkaliśmy z kumplami w hotelu i w dzień jeździliśmy na takie a' la praktyki zawodowe, a wieczorkami uderzaliśmy na Stodolni, czyli taką imprezową ulicę z klubami. Kiedyś, jeszcze za dnia, poj🤬iśmy tramwaje i przejeżdżaliśmy przez takie getto właśnie. 5ciu nas jechało niby, ale i tak się k🤬a każdy modlił, żeby się nigdzie tam tramwaj nie zatrzymał syf, brud, ubóstwo i bandy chłopów albo po alko, albo po c🤬j wie czym z agresywnym grymasem na twarzy.
Swoją drogą Czesi się kiedyś ponoć ostro wk🤬ili i były normalnie rozróby na ulicach z cyganami.
Słowacy i Czesi mają ogromny problem z romami. Kilka lat temu mieszkałem przez miesiąc w Ostrawie (nie tak daleko w sumie granicy z Polską). Mieszkaliśmy z kumplami w hotelu i w dzień jeździliśmy na takie a' la praktyki zawodowe, a wieczorkami uderzaliśmy na Stodolni, czyli taką imprezową ulicę z klubami. Kiedyś, jeszcze za dnia, poj🤬iśmy tramwaje i przejeżdżaliśmy przez takie getto właśnie. 5ciu nas jechało niby, ale i tak się k🤬a każdy modlił, żeby się nigdzie tam tramwaj nie zatrzymał syf, brud, ubóstwo i bandy chłopów albo po alko, albo po c🤬j wie czym z agresywnym grymasem na twarzy.
Swoją drogą Czesi się kiedyś ponoć ostro wk🤬ili i były normalnie rozróby na ulicach z cyganami.