o pierwsze srogie zapie**alanie, nie mówię, że jakieś 150 km/h, ale w tych warunkach, w deszczu po ciemku na takiej drodze, jechałeś ze 100, nie? A pewnie ograniczenie było do 70 km/h, nawet masz znak by uważać na zwierzynę. Ludzie inteligentni tak robią. I nie chodzi tylko o reakcję, jadąc 65-70 km/h ma się lepszy ogląd, więcej czasu do wyhamowania, może nawet zauważyłbyś ją na poboczu tuż przed wejściem na drogę. ch*j, to w dupę takim kierowcom, w sensie ok, rozj***ł sobie auto, szkoda zwierzaka, dobrze, że nie zjechał na czołówkę. Zawsze jak jadę przez las albo takie łąki, nie przekraczam prędkości bo wiem, że dużo tego dookoła biega. Zwykle właśnie takie pryszczate nieudaczniki po zdaniu prawka siadają mi na zderzaku i próbują wyprzedzać na łukach czy wzniesieniach.
Pozwól że odpowiem.
1. Jechałem 70 na godzinę, nauczka żeby jechać mniej.
2. W tym miejscu jest 90. Wyjazd z miasta i brak znaku z prędkością, co pozwala na drodze krajowej jechać 90 km/h
Tutaj miejsce, kawałem dalej zakręt z filmiku, ale link trzeba skopiować bo nie wiem jak go dodac
google.com/maps/@54.2404301,18.2039029,3a,75y,40.33h,77.34t/data=!3m6!...
3. Jak ktoś ciekawy, to chyba w dupę jej wjechałem bo obsrane gacie zostały na samochodzie. Zdjęcia do podglądu z uszkodzeń.
4. Jak ktoś napisał, będę się starał o odszkodowanie od dróg krajowych, bo znak był dalej.
5. Z fartem mordki, bo szansa na reakcję prawie żadna, no ale wiadomo że Szumachery to sami u nas i większość by pewnie przeleciała nad sarną na jednym kole.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie