

normalnie k🤬a to jest nadmiar wrażeń.pajac z końską dupom otwiera piwo
Tak to jest kiedy spieprzy się fermentacje burzliwą i na szybkiego rozleje.
Szkoda, że mu butelki nie popękały, a mogły.
Szkoda, że mu butelki nie popękały, a mogły.
podpis użytkownika
Wszyscy czerpiemy swoistą przyjemność z cudzego nieszczęścia, z cudzej rozpaczy. To sadyzm, gdy wczuwamy się w rolę oprawców. I masochizm, gdy identyfikujemy się z ofiarami.
@up: w tym upale to o zakażenie nietrudno i nawet przy niskim blg będzie gushing
Ja źle rozmieszałem cukier do refermentacji i kilka butelek było 'z niespodzianką'. W wielkanoc z bratem po cichutku, w piwnicy otwierałem nam po piwku, żeby jego żona nie sapała. Jak jebło, to dzieciaki pobudziłem piętro wyżej i zaczeły ryczeć, a sobie rozwaliłem okulary. Jakbym ich nie miał, to bym pewnie nie miał oka.



Jak mi kiedyś w piwnicy podpiwek z plastikowej butelki p🤬lnął, to myślałem, że mi bojler wyj🤬o.
"słychać jak ten KOREK leci... dźwięk wydaje"
Janusze opiniotwórczości
Janusze opiniotwórczości

Zamiast strzelać z kapsla i patrzeć jak połowa butelki wypływa do kubła, można dobrze schłodzić i upuszczać delikatnie gaz. Trochę to potrwa, ale i tak będzie dobrze nagazowane. Powodzenia przy kolejnych warkach.
Dobre...
Przypomniała mi opowieść dziadka - jak podczas wojny jego ojciec piwo zrobił... a lato cieplutkie było - piwo w izbie stało i w środku nocy strzelać zaczęło... pradziad słysząc strzały, długo nie myślał (ruskie ido), chwycił pepeszkę i puścił kilka serii po sąsiedzku... nikogo nie ubił, nikt się sądzić nie chciał, ale na piwo sąsiady przyszły dnia następnego
Przypomniała mi opowieść dziadka - jak podczas wojny jego ojciec piwo zrobił... a lato cieplutkie było - piwo w izbie stało i w środku nocy strzelać zaczęło... pradziad słysząc strzały, długo nie myślał (ruskie ido), chwycił pepeszkę i puścił kilka serii po sąsiedzku... nikogo nie ubił, nikt się sądzić nie chciał, ale na piwo sąsiady przyszły dnia następnego

podpis użytkownika
Aut vincere, aut mori.