

Kiedyś mój znajomy dostał w głowę odprężoną gałęzią przy ścince. Krew z uszu, nosa i ust mu poszła, czacha załamana aż oczy mu wyszły. Poleżał w szpitalu i po chłopie.
Tatun napisał/a:
Kiedyś mój znajomy dostał w głowę odprężoną gałęzią przy ścince. Krew z uszu, nosa i ust mu poszła, czacha załamana aż oczy mu wyszły. Poleżał w szpitalu i po chłopie.
Aż tak bardzo załamana ta czacha była ?
