

o k🤬a heheheheh kebaby sie za puszczanie lampionów wzięły!! Peszek!!!
Matt napisał/a:
To sie nazywa pech....
Takie sytuacje określają tym słowem niedojeby umysłowe.
Rozsądny człowiek przewiduje taką możliwość i oddala się od zabudowań.
Pech to jest wtedy jak ci krowa nasra do wiadra podczas dojenia

PabloSkills napisał/a:
Ten lampion to rzekomo na szczęście się puszcza???
Lata temu bardzo popularne zjawisko na polskich (wiejskich) weselach, ale od kiedy spłonęło kilka szop ta romantyczna atrakcja jest zakazana, jeśli się nie mylę, bo nie jestem na bieżąco z prawem lotniczym

PabloSkills napisał/a:
Ten lampion to rzekomo na szczęście się puszcza???
Na szczęście to się koleżanka puszcza...
Podobna historia była z kotem - debile podpalili mu ogon, a kot sp🤬olił do stodoły. Poszło z dymem paręset tysięcy bo w środku był też fajny traktor...
Takafura napisał/a:
Podobna historia była z kotem - debile podpalili mu ogon, a kot sp🤬olił do stodoły. Poszło z dymem paręset tysięcy bo w środku był też fajny traktor...
Podobna akcja była z psem w filmie Trzeba zabić tę miłość. Himilsbach, będący stróżem, kradnie materiały budowlane, a bezpański pies, którego przygarnął, pilnuje dobytku. Himilsbach przywiązuje psu trotyl, a ten wbiega za swoim panem do szopy. Mistrzowska scena
Teraz w Polsce składowiska plastiku (tzw. recykling) będą się palić nie z powodu "samozapłonu" tylko: "znowu się dzieci lampionami bawiły".

W lato nad morzem (mimo zakazu) dużo debili puszcza takie lampiony "na szczęście".
Zawsze mnie ciekawiło gdzie to potem ląduje....
A puszczający zazwyczaj mają to w dupie.
Zawsze mnie ciekawiło gdzie to potem ląduje....
A puszczający zazwyczaj mają to w dupie.