I jeszcze pretensje 💩
I jeszcze pretensje 💩
To Ty nie masz racji.
Teraz hipotetyczna sytuacja: jedzie za mną motocyklista. Zwalniam, włączam kierunkowskaz - on jedzie nadal za mną. Jestem już w poprzek drogi, skręcając do domu, on zjeżdża na przeciwległy pas i wbija mi się w drzwi kierowcy. Moja współwina?
Rozpoczynam sygnalizowany manewr - wszystko co się dzieje później, jest winą uczestnika ruchu za mną. Podkreślam jeszcze raz, że gdyby motocyklista jechał już pasem obok w momencie, gdy osobówką dopiero chciał wrzucić kierunek i hamować, to tak, nieprawidłowo jadący motocyklista miałby prawnie pierwszeństwo. Tak samo jak wyjeżdżając z podporządkowanej trzeba ustąpić pierwszeństwa jadącym pod prąd, nieprawidłowo. Ale nie popadajmy w paranoję, gdzie prawidłowo jadący ludzie aż do zjazdu do własnego garażu są współwinni za kretynizm innych...
Nie znasz przepisów i to tyle.
1. Kierowca auta patrzy w lusterka i upewnia się, że nikt go nie wyprzedza.
2. Kierowca auta włącza kierunkowskaz i rozpoczyna hamowanie.
3. Od tego momentu nikt nie może już go wyprzedzać.
4. Kierowca motoru rozpoczyna manewr wyprzedzania.
Kierowca samochodu, nie będzie przecież przez cały manewr skręcania patrzył się w lusterko, żeby mieć pewność, że nikt go nie wyprzedza. To byłby jakiś absurd. On się upewnia przed skrętem. A skręt rozpoczyna od włączenia kierunkowskazu.
Wypiszę to po kolei, bo niektórzy wciąż nie rozumieją.
1. Kierowca auta patrzy w lusterka i upewnia się, że nikt go nie wyprzedza.
2. Kierowca auta włącza kierunkowskaz i rozpoczyna hamowanie.
3. Od tego momentu nikt nie może już go wyprzedzać.
4. Kierowca motoru rozpoczyna manewr wyprzedzania.
Kierowca samochodu, nie będzie przecież przez cały manewr skręcania patrzył się w lusterko, żeby mieć pewność, że nikt go nie wyprzedza. To byłby jakiś absurd. On się upewnia przed skrętem. A skręt rozpoczyna od włączenia kierunkowskazu.
Tu masz cytat z sadistica do podobnego zdarzenia.
,, Identycznie gość wjechał w mojego znajomego. Przyjechała policja i wlepiła mu mandat (znajomemu) za to, że nie spojrzał w lusterko. Sprawę w sądzie przegrał. Koronnym dowodem było to, iż dostał w przód samochodu - czyli musiał wyjechać gościowi, który wyprzedzał''
Było o tym wiecej razy tu na sadolu. Jeszcze jakieś uwagi?
Nie, ponieważ nie spełnił warunków artykułu 24, pkt. 1 i 3.
1. Nie upewnił się co do miejsca - nie powinno go tam być ze względu na podwójną ciągłą.
2. Przed rozpoczęciem manewru nie upewnił się, że kierujący autem sygnalizuje zmianę kierunku ruchu.
Co widać na własnym filmie kiblarza. Od początku widać sygnalizację auta i jego lewy kierunek.
Teraz możesz się rozejść na podwieczorek, czy co ci tam na koloniach nalewają.
Bzdury klepiesz że głowa mała.
1. Tu nie ma znaczenia że nie powinno go tam być. Napisałem Ci, że popełnił tym wykroczenie formalne, za co powinien otrzymać mandat. Mimo wszystko był już na tym pasie i miał pierwszeństwo przed skręcającym pojazdem, bo tamten zmieniając kierunek jazdy zajechał mu pas ruchu.
2. On wcale nie musiał widzieć że ktoś sygnalizuje zmianę kierunku jazdy kierunkowskazem. Druga sprawa jest taka, że kierunkowskaz nie daje żadnego pierwszeństwa i powie Ci o tym każdy policjant. Przypominam - ON NIE MUSIAŁ WCALE WIDZIEĆ KIERUNKOWSKAZU.
A teraz bij pianę gdzie indziej ekspercie. Polecam poczytać orzeczenia sądowe z podobnych sytuacji na drodze.
Reasumując:
1. Motocyklista mandat za wyprzedzanie na podwójnej ciągłej.
2. Natomiast kierujący autem jest sprawcą kolizji- niepoprawna zmiana pasa ruchu, oraz przez nieupewnienie się, że może bezpiecznie wykonać manewr - nieustapienie pierwszeństwa motocykliście, który już podjął manewr wyprzedzania i znajduje się na owym pasie ruchu (i nie ma tu znaczenia że nie powinno go tu być, bo samo ustąpienie dotyczy obu kierunków na danym pasie a nie tylko kierunku z naprzeciwka)
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie