Jak obchodzić się z fajerwerkami. Chiny
15
359
Jak obchodzić się z fajerwerkami. Chiny
Za gównojada lubiłem się bawić w budowanie petard, kupowało się kilka paczek picolaków i segregując oba prochy robiłem z nich jedną wielką petardę. Kiedyś przy rzece wsadziłem w skarpę i jak p🤬lnęło to wyrwało jakieś 20m2 ziemi XD
Dziwię się że przeżyłem dzieciństwo bez kalectwa albo że w ogóle przeżyłem. Człowiek miał zj🤬e pomysły
Dziwię się że przeżyłem dzieciństwo bez kalectwa albo że w ogóle przeżyłem. Człowiek miał zj🤬e pomysły
totalnie nie rozp🤬oliło mu ryja ani nie wywlokło flak! niech sp🤬ala!
bercisko napisał/a:
I to są telezakupy! Tylko, że cały towar poszedł się j🤬
Przecież to i tak testery.
Lok napisał/a:
Po Chój biegł po to wiadro?
Najlepsze przeoczył....
Co Ty nie umiesz pisać tak prostego słowa jak C🤬j?
Chińczycy to najbardziej wulgarny naród świata. Tam co drugi to ma na imię H🤬ji.
KremufkowyPotwor napisał/a:
Za gównojada lubiłem się bawić w budowanie petard, kupowało się kilka paczek picolaków i segregując oba prochy robiłem z nich jedną wielką petardę. Kiedyś przy rzece wsadziłem w skarpę i jak p🤬lnęło to wyrwało jakieś 20m2 ziemi XD
Dziwię się że przeżyłem dzieciństwo bez kalectwa albo że w ogóle przeżyłem. Człowiek miał zj🤬e pomysły
Za mojego dzieciństwa jeszcze we wczesnych latach 90, dorwałem na straganie petarde wielkości naprawdę wielkiego murzyńskiego członka. Kosztowała bardzo dużo bo chyba ze 20zł, a wtedy to było sporo, chłop mi sprzedał tego sk🤬iela bez żadnych pytań, a jak ją odpaliłem i rzuciłem, to p🤬lła tak, że gdybym ją trzymał to by mi chyba uj🤬a rękę w łokciu. Takie to były czasy, nikt za nic nie odpowiadał.