Wchodzi policjant do księgarni. Ekspedientka patrzy na niego i po chwili zastanowienia pyta go: - Co? Pada?
Na początku nie zrozumiałem. Zbyt duża abstrakcja, że w ogóle wszedł.
A co to księgarnia?
podpis użytkownika
"Kto się przezywa ten sam się tak nazywa pajacu j🤬y"
mikel1994 chyba z policyjnej rodziny....
Powinno być :
Dres wchodzi do księgarni ...
luczekkk napisał/a:
Powinno być :
Dres wchodzi do księgarni ...
Dzień dobry panie władzo!
podpis użytkownika
Jaranie się lewactwem to pedalstwo, a palikmiot i tusek to ciota i c🤬j!
Czekamy na c🤬jową przeróbkę z ciapatym....
hMhP
2013-06-30, 0:22
Od kiedy to pady sprzedają w księgarniach?
d................s
2013-06-30, 0:26
Ach, przypomniał mi się stary dowcip przy okazji:
Dwóch policjantów zastanawia się co znajomemu kupić na urodziny. Jeden z nich wpadł na pomysł:
- Ty, może mu książkę kupić?
- Nie no, ma już jedną.
A................S
2013-06-30, 0:33
Przerabianie kawałów z PRL-u jest po prostu głupie. Za cholerę to nie pasuje do rzeczywistości.
Że niby policjant to głąb co książki nie tyka? Taką sytuację można by dopasować do większości społeczeństwa, niby same magistry, a książek nie czytają bo "nie mają czasu", albo inne p🤬lenie...
podpis użytkownika
Chcesz dołączyć do elitarnej grupy ~Sadystów? Złóż podanie już dziś.
Inny pewnie jeszcze starszy.
Wchodzi milicjant do sklepu i pyta:
- Po ile ten akordeon?
- 200 zł panie milicjancie.
- O. A skąd pani wiedziała, że jestem z milicji?
- Bo to jest kaloryfer.