24
115
35i napisał/a:
Za co? Jak nie lubię pedalarzy, tak dzieciak zachował się prawidłowo. Po pierwsze, tam jest ścieżka rowerowa, więc ma prawo jechać, a nie prowadzić rower. Po drugie, ruszył dopiero jak się upewnił, że samochód się zatrzymuje. Chyba, że masz na myśli gówniarza z meganki.
Kolega mial na mysli pewnie to ze dzieciak chcial sobie jednym ciagiem przez wysepke przejechac i malo co sie tez nie wp🤬lil w auto z naprzeciwka.
Za takie nauczenie mlodego przepisow wp🤬l nalezy sie starym, ze raz - niedouczyli , dwa - takiego malego dzbana samopas sie nie wypuszcza na rower w miasto...
Jak moje dziecko by sie tak chwialo i ogarnialo myslenie i rower, to bym go k🤬a bal sie na ogrodek rowerem puscic...
Jokerd napisał/a:
Kolega mial na mysli pewnie to ze dzieciak chcial sobie jednym ciagiem przez wysepke przejechac i malo co sie tez nie wp🤬lil w auto z naprzeciwka.
Za takie nauczenie mlodego przepisow wp🤬l nalezy sie starym, ze raz - niedouczyli , dwa - takiego malego dzbana samopas sie nie wypuszcza na rower w miasto...
Jak moje dziecko by sie tak chwialo i ogarnialo myslenie i rower, to bym go k🤬a bal sie na ogrodek rowerem puscic...
Ja widzę, że zwolnił i spojrzał na wysepce w prawą stronę. Fakt, że słabo jeździ i przydałaby się opieka. Jednak częściej spotykanym zjawiskiem jest przejeżdżanie przez przejście (nie ścieżkę rowerową) całej rodzinki i uczenie tego gówniaka.
W 1:30 celowo przyj🤬, bo jeśli nie dał rady wyhamować, to prawo jazdy powinien sam oddać. I c🤬j z tym, że miał pierwszeństwo.
Nie umieć hamować, to trzeba umieć. Połowy wypadków dało by się uniknąć jakby kierowcy co w kogoś wjeżdżają nie byli ślepi.
podpis użytkownika
Siedzę w Stanach, nie przyjadę.
Wciąż pokutuje przede wszystkim bezmyślne zap🤬lanie w miejscach w których nie ma do tego warunków. W takim Poznaniu na dwupasmowych arteriach wokół miasta strach wyprzedzić autobus na lewym bo mając nawet 120 km/h na ograczniczeniu do 70 masz na zderzaku jakiegoś debila poganiającego cię światłami.
Ja to się zastanawiam, czy ci polscy kierowcy to mają tak h🤬jowe samochody, że nie mają hamulców, czy sami w siebie nap🤬lają celowo. W 99% przypadków dało się uniknąć dzwona, gdyby mocniej przychamował jeden p🤬a z drugim.
podpis użytkownika
Dupa apud
35i napisał/a:
Ja widzę, że zwolnił i spojrzał na wysepce w prawą stronę. Fakt, że słabo jeździ i przydałaby się opieka. Jednak częściej spotykanym zjawiskiem jest przejeżdżanie przez przejście (nie ścieżkę rowerową) całej rodzinki i uczenie tego gówniaka.
No to k🤬a fantastycznie ze "zwolnil" bo jakies pol obrotu korba od roweru i by zap🤬lił w bok przejezdzajacego auta.... Dzieciak sprawia wrazenie jak by nie wiedzial jak zatrzymac rower i z niego zejsc, wrecz walczy o utrzymanie sie na nim
I tak część z tych wypadków jest winą c🤬jowej infrastruktury, do kilku jeszcze dochodzi pogoda. Tylko w tej zasranej Polsce może być dwupasmowa droga z przejściami dla pieszych, w dodatku bez sygnalizacji świetlnej. Dopóki to się nie zmieni, potrącenia i wypadki na takich przejściach będą zawsze.