We wrześniu w Abakanie miała miejsce głośna historia - uprowadzenie dziecka z przedszkola. Teraz sprawa trafiła do sądu, a Komisja Śledcza pokazała nagranie.
Nieznany mężczyzna przez domofon wyjaśnił strażnikowi, że przyszedł odebrać dziecko i podał przypadkowe imię. W tym czasie dzieci z grupy żłobkowej były na spacerze. Dziecko podbiegło do mężczyzny, który je podniósł i zabrał.
Nauczycielka, która była z dziećmi, myślała, że ojciec przyszedł po dziecko, ale mimo to zdecydowała się zadzwonić do matki chłopca, aby wyjaśnić powód tak wczesnego odebrania dziecka, lecz kobieta powiedziała, że ojciec nie odebrał ich syna.
Dyrektor przedszkola pokazał rodzicom nagranie z kamer monitoringu. Jednen z nich poinformował, że mężczyzna, który porwał dziecko, wyglądał jak jej sąsiad.
Policjanci udali się do miejsca zamieszkania oskarżonego, gdzie zastali chłopca. Mężczyzna nie miał czasu dopuścić się czynów zabronionych wobec dziecka – podała Komisja Śledcza.
W Polsce szukali jakiegoś typa, bo zapytał się 12-latki o ... godzinę. Ta nie chciała mu odpowiedzieć, on zapytał coś jeszcze- chyba co lubi robić (hobby). Dziewczynka uciekła do pobliskiego sklepu, skąd zadzwoniono na policję - i o dziwo, rysopis sprawcy powstał i zaczęto poszukiwania mężczyzny. Nie wiem jak to się skończyło i nie bronię pedofili, ale powiedzcie mi jedno : GDZIE JEST GRANICA?
Czy za zapytanie się 10 letniego dziecka o godzinę coś mi grozi? To chyba zaszło za daleko don't you think?
skoro nie dopuścił się czynów zakazanych to będzie sądzony? Z jakiego artykułu?
W Polsce szukali jakiegoś typa, bo zapytał się 12-latki o ... godzinę. Ta nie chciała mu odpowiedzieć, on zapytał coś jeszcze- chyba co lubi robić (hobby). Dziewczynka uciekła do pobliskiego sklepu, skąd zadzwoniono na policję - i o dziwo, rysopis sprawcy powstał i zaczęto poszukiwania mężczyzny. Nie wiem jak to się skończyło i nie bronię pedofili, ale powiedzcie mi jedno : GDZIE JEST GRANICA?
Czy za zapytanie się 10 letniego dziecka o godzinę coś mi grozi? To chyba zaszło za daleko don't you think?
to może nie pytaj dzieci o godzinę i hobby, wymyśl sobie inną bajkę
to może nie pytaj dzieci o godzinę i hobby, wymyśl sobie inną bajkę
ja tego nie robię, ale byłem świadkiem jak dziecko upadło z drabinki i inni dorośli nie pomagali wcale, a dziecko ryczało dobre 5min aż się zjawili rodzice. W podobnych sytuacjach moi dorośli znajomi też mówią, że cudzego dziecka nigdy nie dotkną (nawet jak potrzebna będzie 1. pomoc) a nawet sami zapytani, będą odwracali wzrok. Bo dzisiaj wystarczy że nie spodobasz się mamusi berbecia, żeby zostać oskarżonym.
Ja też wyznaję tę filozofię, ale uważasz że ona jest dobra?
ja tego nie robię, ale byłem świadkiem jak dziecko upadło z drabinki i inni dorośli nie pomagali wcale, a dziecko ryczało dobre 5min aż się zjawili rodzice.
zmyślasz, ja pomagam obcemu dziecku i tak samo inni ludzie, ale jest różnica pomagać dziecku, a napastować dziecko, a za takie uważam namolne wypytywanie się dziecka o godzinę i hobby, ja się dzieci nie pytam o godzinę, a już tym bardziej obcego dziecka o hobby, w ogóle bym na to nie wpadła, tak samo jak słynne sadzanie się dzieci na kolanka u księży, zobczki zawsze mają dobre gadane i są zawsze niewinne i pokrzywdzone
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie