SaveTheTrees napisał/a:
Tak z ciekawości, na długo jesteś w stanie wstrzymać oddech?
Ile wytrzymuję pod wodą na wstrzymanym oddechu? Na powierzchni wody w basenie, gdy jestem ubrany w ciepłą piankę i po odpowiedniej rozgrzewce - w takich warunkach potrafię w najlepszej formie wstrzymać oddech na 6 minut, a na głębokości 4 m - już mniej - ponad 4 i pół minuty, na głębokości 7 - 10 metrów ponad 4 minuty (4.10 - 4.20).
Podczas polowania czy też nurkowania na wodach otwartych utrudnieniami są stres, zmęczenie, głębokość (zwiększone ciśnienie) i wyziębienie organizmu. Trzeba też pozostawić sobie zapas niezbędny ze względów bezpieczeństwa - poluje się z reguły bez asekuracji ze strony innej osoby. Polując/nurkując na głębokości 4-5 metrów w zależności od natężenia tych niekorzystnych czynników na dnie przebywam przeciętnie od 2 do 3 i pół minuty. W ciepłej wodzie (np.Egipt) na głębokości 20 metrów wytrzymuję ok 2 minuty, a całe zanurzenie trwa ok 3 minut.
Największa głębokość na jaką zszedłem nurkując na wstrzymanym oddechu? Mam prawie 43 lata i okres gdy uprawiałem freediving pod kątem 'rekordów' mam już dawno za sobą. Kiedyś nurkowałem głebiej i dłużej - ale okupiłem to wielokrotnymi urazami płuc i uszu. W tym roku byłem potrenować w zimie nad Morzem Czerwonym - w Dahab i tam trenując (ale bez napinki) zszedłem przy linie na głębokość 50 metrów (przy czym przy wyjściu dla bezpieczeństwa pomogłem sobie podciąganiem na linie). Bez asekuracji nurkując z kamerą 'za rybami' zszedłem w tym roku najgłębiej na 42 metry.
Są duuużo lepsi ode mnie i jest ich w samej tylko Polsce naprawdę bardzo wielu.
Są, szczególnie wśród freediverów także kobiety. I osiągają doskonałe rezultaty - na zawodach wiele z nich wygrywa nawet z czołowymi w Polsce freediverami - mężczyznami. Nazywamy je syrenkami - ze względu na naturalną dla kobiet grację z jaką poruszają się pod wodą.
Te umiejętności można naprawdę łatwo wytrenować i na początku postęp jest naprawdę duży i naprawdę szybki (dwu a nieraz i trzy krotny). Potem po osiągnięciu pewnego stopnia zaawansowania jest już trudniej i wolniej - dlatego wysoki poziom to już wynik treningu długotrwałego. W jaki sposób trenować od podstaw, jak robić to bezpiecznie - to duży temat -
postaram się o tym w miarę swoich skromnych możliwości opowiedzieć niedługo dokładnie przy okazji jakiegoś innego tematu gdzie będzie okazja porozmawiać stricte o freedivingu.
padi666 napisał/a:
Spływałem Krutynią wiosną, czaple, żurawie,łabędzie, wszystko z młodymi. Czaple to chyba w ogóle 1 raz człowieka widziały. Dały się praktycznie głaskać. A taki łabądź to mnie uj🤬 w rękę
Na Krutyni jest kilka takich miejsc, gdzie co roku są normalne gangi łabędzi, które przemocą wymuszają myto od przepływających kajakarzy. Wiem bo kilka razy robiłem nią spływ kajakiem. Gdy spływałem w płetwach - też mnie pogoniły z sykiem, ale nie zanurkowały do mnie gdy przepływałem pod nimi
stopro123456 napisał/a:
A mnie osobiście wk🤬ia pływanie z kuszą pod wodą i nap🤬lanie do ryb, niby spoko, hobby, gościu w domu nie siedzi na dupie, ale te p🤬lenie o łapaniu ryb pod wodą, jaką kuszę wybrać, ja p🤬le, pewnie jak wytrzeźwieję to mi się znowu spodoba, pierwszy materiał spoko, ale kolejne strasznie monotonne. C🤬j, masz piwo
Wiem, że spearfishing nie każdemu się podoba i to rozumiem.
Natomiast freediving jest dla rybostanu praktycznie neutralny, jeśli nie niszczy się i nie zamula ikry ryb pływając w nieodpowiedni sposób na wiosnę po tarliskach.
Freediving na basenie czy na wodach otwartych jest jedną z tych unikalnych dyscyplin (aktywnosci fizycznych), które można uprawiać z powodzeniem niemalże w każdym wieku.
Słaba kondycja i mała pojemność płuc nie jest w tych sportach żadnym wyznacznikiem - możliwości tkwią w głowie, w psychice a nie w płucach, zaś kondycja w odpowiednich grupach mięśni przychodzi sama - z czasem poprzez pływanie w długich płetwach.