 
                        
                            Bujamy się dziś z dziewczyną i naszym dzieckiem śpiącym w wózku po Poznaniu, trafiliśmy  na rynek. Południe, koziołki, w k🤬ę ludzi, akordeonista etc. Ciepło się zrobiło, więc od jakiegoś już czasu otwierają się pierwsze ogródki piwne, jakieś stoliki przed knajpkami. Przed jedną z kawiarni stoi kilka stolików, pusto, tylko przy jednym z nich siedzi czarny. 
- Patrz, nie wpuścili go... - kwituje moja dziewczyna.
   
 
                                                                                                                    
                        
                    - Patrz, nie wpuścili go... - kwituje moja dziewczyna.
 
 
                                                                                                                    
                         

 
                         
                        