"Film-przestroga. Ewidentnie moja wina: jechałem 84km/h w zabudowanym. Mogłem ich zabić. Gdyby tam był np. rowerzysta, to zabiłbym go na 100%. Czytaj dalej...
Tym, którzy twierdzą, że banalne jest kontrowanie, hamowanie, dodawanie/ujmowanie gazu i wciskanie sprzęgła w poślizgu... przyznam rację, ale tylko na parkingu pod Biedrą.
Może gdyby auto miało ESP, może gdyby miało lepsze opony i lepiej ustawioną zbieżność, może gdyby było sucho... Ale NA PEWNO nic by nie było, gdybym jechał wolniej.
Chyba nie ma nikogo, kto nie popełnia błędów. Przeważnie uchodzą bez konsekwencji. Ale jak widać, nie zawsze. Jeździjcie wolniej.
lpu24.pl/index.php?option=com_...
Avensis T22 - wgnieciony bok.
Ford C-Max - pasażerka ma problem z palcem u ręki + obrażenia od poduszek, auto ma wgnieciony róg + wystrzelone poduszki.
nagranie z Mio MiVue 538"
Tym, którzy twierdzą, że banalne jest kontrowanie, hamowanie, dodawanie/ujmowanie gazu i wciskanie sprzęgła w poślizgu... przyznam rację, ale tylko na parkingu pod Biedrą.
Nie jest banalne, ale jest do opanowania nawet na autostradzie.
Łapami trzeba wywijać naprawdę szybko, a i nogami, i wszystko mieć przetrenowane.
Dohamowywanie w zakręcie lewą nogą jest również zbawienną techniką i tutaj by pomogło. Każdemu polecam to przetrenować, ale w bardzo, bardzo odludnym miejscu. Nawet partking pod biedrą nie jest odpowiedni. Duża puste szutrowe obiekty są najodpowiedniejsze.
Technika ta po pierwsze i najważniejsze służy dociążeniu przodu i odzyskaniu przyczepności. Delikatnie hamulcem dociążamy przód, jednocześnie wciśnięty gaz, nie blokuje kół a "wyciąga" auto jak po sznurku. Ale trenować trzeba długo i ostrożnie. Bo gdy przyhamujesz za odrobinę za bardzo, zamiast przodu zacznie uciekać dupa. A jak depniesz naprawdę mocno obróci cię natychmiast, a na przyczepnym może i wywróci.
Plus jest taki że po opanowaniu, technika służy również do latania bokami przednionapędowym autem, o ile ma wystarczającą moc.
Skręcić trudno nie jest, ale przewidzieć jak zachowa się auto będące w poślizgu już trochę trudniej.
Wina gościa że wpadł w poślizg, stało się. A teraz z przeciwka jedzie sobie kierowca forda i widzi, że auto z przeciwka wpadło w poślizg, widać też że lewy pas jest wolny to kurde tak trudno było skręcić i ominąć. (Bał się podwójnej ciągłej ?) Nie wiem kto uczył kierowce forda jeździć mnie uczono, że kolizja to ostateczność.
przeprowadzałeś ekspertyzę na resorakach?
Technika ta po pierwsze i najważniejsze służy dociążeniu przodu i odzyskaniu przyczepności. Delikatnie hamulcem dociążamy przód, jednocześnie wciśnięty gaz, nie blokuje kół a "wyciąga" auto jak po sznurku. Ale trenować trzeba długo i ostrożnie. Bo gdy przyhamujesz za odrobinę za bardzo, zamiast przodu zacznie uciekać dupa. A jak depniesz naprawdę mocno obróci cię natychmiast, a na przyczepnym może i wywróci.
Nie prościej zwyczajnie nie hamować i puścić gaz?
Mnie w każdym razie wiele osób uczyło, że hamulec to najgorsze co możesz zrobić jak ci zaczyna dupa uciekać - a wiele osób to robi panikując. Hamulce przednie są mocniejsze od tylnych, więc jak hamujesz, to paradoksalnie dupa bardziej ucieka. Ten gaz niejako rozumiem ma kontrować, to zjawisko - zatem ta technika zadziała w samochodach z napędem na przód.
O ile jeśli zrobimy to za wcześnie to możemy dopuścić na chwilę, lecz jak się spóźnimy to już koniec.
Osobiście uważam że bez treningu przy 70-100 km/h, ten sposób jest totalnie bezużyteczny ( podobnie jak reszta technik wychodzenia z poślizgu )
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie