

No niestety jak się chce robić takie rzeczy, to trzeba też umieć upadać, a nie lecieć na mordę z pełną premedytacją. Ten pan już raczej nie będzie miał okazji się nauczyć.
Na rowerze nie raz leciałem przez kierownicę i nic mi się nie stało, ale to dlatego, że nie trzymam kierownicy w trakcie przewroty.
Wygląda to mianowicie tak jakby po upadku silnik pracował nie w motocyklu lecz w dupie rajdera
Jeden głupi popis przed kolegami i potem całe życie na wózku w dobrym wypadku- w gorszym warzywo. J🤬 motocykle.