Moja kobieta miała nowotwór węzłów chłonnych. Półtora roku temu teraz już wszystko jest ok...chyba. Można powiedzieć, że wiem jak to jest być w takiej sytuacji bo leczenie bez znanych skutków trwało ponad pół roku, chemia i radioterapia. Niepewność strach przed śmiercią brak sensu życia i strach...
Właśnie strach w tym jest najgorszy... Nawet dzisiaj dostaliśmy wyniki. Wniosek to "Brak metabolicznych cech wznowy"- brzmi dobrze ale obawa wciąż jest tak duża że ciężko w to uwierzyć, że wszystko jest ok.
Lekcja jest jedna, zdrowie jest najważniejsze. Gdy go nie ma wszystko inne staje się nieistotne.
Gdy patrze na reklamę to aż mnie skręca w środku jak wiem co te matki tak naprawdę czują... I jakim sk🤬ielem trzeba być żeby dla wzbogacenia się wykorzystywać do tego takie sytuacje grać na emocjach ludzi.
Prowadzę biznes, wszyscy mamy kult pieniądza ale są rzeczy ważniejsze od pieniążków...
Nie życzę tego nikomu.
Teraz żyjemy normalnie, cieszymy się tym i dostrzegamy więcej, dużo więcej. Pozdro sadole