

Hrabia Drapula napisał/a:
to nie tyle wina zamka co kłódki, za duże uch i tam jest luz
Naprawdę?
podpis użytkownika
Doskonały i nieomylny inżynier to taki, który unika drobnych błędów na drodze do wielkiej katastrofy.
koncepcja słuszna, ale za duży kaliber kłódki dali. Pewnie mniejszych akurat na stanie nie było a brygada odpowiedzialna za zabezpieczenia wyjść działała
w pośpiechu. Dziś jest kapitalizm i ludzie ludzi gonią w robocie
tvn24.pl/tvnwarszawa/najnowsze/sedzia-uczy-oskarzonego-czym-jest-patri...
w pośpiechu. Dziś jest kapitalizm i ludzie ludzi gonią w robocie
podpis użytkownika
Ja jestem patriotą! A ty kim jesteś?tvn24.pl/tvnwarszawa/najnowsze/sedzia-uczy-oskarzonego-czym-jest-patri...
Śmiejcie się, ale w czasach zimnej wojny amerykanie wydali grube miliony dolarów na długopisy, które mogłyby działać w stanie nieważkości (podbój kosmosu, misje Apollo, te klimaty)
Rosjanie w tym czasie używali ołówków.
Rosjanie w tym czasie używali ołówków.
lysout napisał/a:
Śmiejcie się, ale w czasach zimnej wojny amerykanie wydali grube miliony dolarów na długopisy, które mogłyby działać w stanie nieważkości (podbój kosmosu, misje Apollo, te klimaty)
Rosjanie w tym czasie używali ołówków.
Tylko że rysik ołówka jest kruchy i zrobiony z grafitu, a grafit jest materiałem przewodzącym. Z czego wynika, że w warunkach nieważkości ukruszony rysik lata sobie wszędzie, a co za tym idzie może zrobić gdzieś zwarcie i wywołać pożar. Zapewne z tego powodu Rosjanie NIE używają ołówków w misjach kosmicznych.
bleblebator1 napisał/a:
Hrabia Drapula napisał/a:
to nie tyle wina zamka co kłódki, za duże uch i tam jest luz
Naprawdę?
______________
chodziło mi o to co napisał
"Widać, że profesjonalista zakładał zamek.
