

CrazyEdek napisał/a:
Rowerowa lebiega
jaki lebiega?, to normalny, przeciętny rowerzysta
Kto na najeżdza na dropa z taką predkością.... Ryj rozj🤬y gwarantowany....
A ja go szanuje. Ma pasję i to najważniejsze.
Kto wie może za parę lat zostanie kimś.
Nie dobra żarcik, poniosło mnie. Przepraszam
Kto wie może za parę lat zostanie kimś.
Nie dobra żarcik, poniosło mnie. Przepraszam
podpis użytkownika
Gdyby Bóg nie stworzył orgazmu człowiek zaj🤬 by się na śmierć.
Szkoda roweru, widać że wysokiej klasy w przeciwieństwie do małpiatki...
podpis użytkownika
Wszystkie moje komentarze to sarkazm. Proszę nie traktować tego poważnie. Jest to tzw. czarny humor.
psotny_fiutek napisał/a:
Szkoda roweru, widać że wysokiej klasy w przeciwieństwie do małpiatki...
No właśnie. Rower ok, ciuchy ok, kask ok, buty, gacie, ochraniacze. Wszystko wskazuje na przynajmniej zaawansowanego amatora a wyszła zwykła p🤬da bez pojęcia jak się jeździ

1234dupa napisał/a:
Umiecie lepiej to pokazcie
czego Ty wymagasz do tego trzeba by wyjsc z piwnicy z czym przecietny sadol ma problem
A ja tam bym chętnie czarnego rowa wylizał jakiegoś, lizaście rowa kiedyś wo ógle ?
ttttttt napisał/a:
Kto na najeżdza na dropa z taką predkością.... Ryj rozj🤬y gwarantowany....
Normalnie, na końcu zeskoku podrywasz przód i elegancko zeskakujesz na tylne koło. Za młodziana zwykłym mtb za tysiaka na stożkowych obręczach hopsałem z metra. Da się to zrobić, tylko yrzeba wprawy. Ja dojeżdżałem do szkoły 18 km, z czego 8 przez miasto. Bylo gdzie poćwiczyć
To za mało ćwiczyłeś.
Bez naciśnięcia na pedały nie zeskoczysz, tylko zajebiesz łbem jak ta małpa.
Bez naciśnięcia na pedały nie zeskoczysz, tylko zajebiesz łbem jak ta małpa.
Jaszczomp6666 napisał/a:
Normalnie, na końcu zeskoku podrywasz przód i elegancko zeskakujesz na tylne koło. Za młodziana zwykłym mtb za tysiaka na stożkowych obręczach hopsałem z metra. Da się to zrobić, tylko yrzeba wprawy. Ja dojeżdżałem do szkoły 18 km, z czego 8 przez miasto. Bylo gdzie poćwiczyć
Jest dokładnie na odwrót, na końcu zeskoku energicznie wciskasz rower w ziemię i sprężynujesz do góry (podskakujesz, tymbardziej że gościu miał rower z pełnym zawieszeniem, amortyzatory by zrobiły swoje).