Podczas rozmowy o pracę, człowiek z którym rozmawiałem dał mi swojego laptopa i powiedział żebym spróbował mu go sprzedać. Wziąłem go pod pachę i wyszedłem. Za chwilę dzwoni komórka:
- Proszę go zwrócić!
- Tysiak i jest pana.
b................e
2014-12-12, 11:55
Nie rozumiem. Przecież w biedronce na kasie nie trzeba nikomu nic wciskać.
P.S. Dostałeś robotę?
Nareszcie jakiś inteligentny żart.
podpis użytkownika
Człowiek z wolną wolą może robić wszystko, człowiek wolny więcej.
T................m
2014-12-12, 13:27
Ehh jak mnie wk🤬iaja te pytanie rekrutacyjne. Ciagle jedno i to samo. Kazdy zna juz odpowiedzi na pamiec i w sumie to zamiast sprawdzac kreatywnosc to sprawdzaja kto umie dobrze googlowac. Smiech na sali. Od pracownikow wymagaja cudow a sami nawet nie potrafia ulozyc interesujacego testu...
m................a
2014-12-12, 13:29
A jaka jest odpowiedź na polecenie: proszę mi spróbować sprzedać laptopa?
T................m
2014-12-12, 13:33
@up
Powiedz, ze jezeli nie kupi to sprzedasz go jego zonie i zobaczy jakie zberezne filmiki oglada po pracy.
Podobny zabieg jak ze sprzedażą długopisu. Obejrzyjcie Wilka z Wall Street, będziecie wiedzieć. Żeby sprzedać coś komuś, to trzeba mu uzmysłowić że on tej rzeczy potrzebuje.
i moje tysieczne piwo