Autentyk, sprzed 2 dni
Przyjeżdżam do mechanika samochodowego na umówioną wcześniej wymianę świec żarowych. Ustawiam się przed budynkiem warsztatowym celem wjazdu "na kanał". Mechanik otwiera jedno skrzydło metalowej bramy wjazdowej. Podchodzi do drugiego i zaczyna się z nim szarpać. Z wyraźnym trudem, bo po solidnym uderzeniu z bara, udaje mu się je otworzyć.
Wjeżdżam, wysiadam i pytam co jest nie tak z drzwiami. W odpowiedzi słyszę:
Niedawno przyjechał klient na naprawę hamulców. Ponieważ miał niesprawne hamulce, to niewyhamował i przyp🤬olił w bramę.
Nie miałem więcej pytań
Przyjeżdżam do mechanika samochodowego na umówioną wcześniej wymianę świec żarowych. Ustawiam się przed budynkiem warsztatowym celem wjazdu "na kanał". Mechanik otwiera jedno skrzydło metalowej bramy wjazdowej. Podchodzi do drugiego i zaczyna się z nim szarpać. Z wyraźnym trudem, bo po solidnym uderzeniu z bara, udaje mu się je otworzyć.
Wjeżdżam, wysiadam i pytam co jest nie tak z drzwiami. W odpowiedzi słyszę:
Niedawno przyjechał klient na naprawę hamulców. Ponieważ miał niesprawne hamulce, to niewyhamował i przyp🤬olił w bramę.
Nie miałem więcej pytań
35
191
A potem popatrzy na te wypociny ktoś kto z naprawiania samochodów ma chleb i ma ochotę wyp🤬alać. Szczerze to c🤬j strzelić może z nieporadnością ale wtedy jak ktoś jedzie z wymianą filtra powietrza w polonezie do mechanika, przy wymianie świec żarowych jak wcześniej trafnie zauważali trzeba uważać, bo p🤬lone niedouczone gimbusy świece zapłonowe w cinquecento to każdy jeden idiota wymienić potrafi ale jak w nowszych samochodach żeby dostać się do czegokolwiek trzeba pół silnika rozj🤬. Dobrze jest być świadomym żeby nie dawać się mechanikowi w dupę r🤬ać, ale bez przesady nie każdy ma tą smykałkę. Także k🤬a uczyć się a nie wozić po osiedlu bo rodzice dadzą na koszulkę dopóki żyją, a co potem? 