woojtek26 mi też ta scena się spodobała i utkwiła w pamięci, może dlatego, że chciałoby się coś takiego zrobić i przez chwile być kozakiem. =p
i jeszcze ciekawostka
ten grubasek klient, to późniejszy jeden z kapitanów (Vito chyba), w tym momencie serialu z tego fragmentu był tylko statystą do jednej sceny, ale jakoś się wkupił u producentów (podobnie jak dziewczyna Chrisa, też miała grać tylko kelnerkę przez kilka odcinków a dostała dłuższą rolę.
Christopher, świetna postać. Nie dało się go nie lubić.
Nie oglądałem lepszej produkcji od The Sopranos i pewnie już nigdy nie obejrzę, konkretny majsterszyk.