Lares86 napisał/a:
W 2018 ma powrócić zasadnicza służba wojskowa. Jest to nadal aktualne? Rurkowcy już srają po gaciach?
Wycofano się z tego - inną sprawą jest to, że miałaby ona dotyczyć ludzi, których TEORETYCZNIE nie powinno być na tych forum, czyli obecnych kilkunastolatków.
Tak w ogóle to sami się zastanówcie co by się stało gdyby wybuchła wojna. Z kim byśmy walczyli i czym? Kamieniami z dronami? Z rakietami? Współczesne pole bitwy to nie okopy i koktajle mołotowa, ani nawet czołgi. Polska nie ma ani technologii, ani wojska. Nawet gdyby naprawdę dobrze wyszkolono żołnierzy to naprawdę musieliby się naszukać maniaków, którzy będą gotowi umierać za ... no właśnie, za co? Za sam teren? W dobie globalizacji, gdy przywiązanie do własnego kawałka na świecie jest tylko sentymentalne, bo w kilka godzin możemy znaleźć się 2 tysiące kilometrów dalej i tam zamieszkać? Języka i kultury nie da się tak wyplenić. A może za polityków, którzy pierwsi wsiądą w służbowe samoloty i zwieją z kraju?
Uważam się za patriotę, ale w życiu nie przyszłoby mi do głowy uprawianie partyzantki i jakaś pseudo-walka za "własny" kraj, którego większość z nas się wstydzi. Więcej dobrego można zrobić uciekając z kraju z rodziną (którą notabene trzeba się zaopiekować), niż zostając na pewną śmierć - bezwartościową.
Jeśli ktoś zostaje obecnie żołnierzem to robi to dla pieniędzy. Jakakolwiek przymusowa służba wojskowa (zmarnowany czas w życiu) jest bezsensowna, bo raz - dużo państwo kosztuje. Dwa - z niewolnika nie ma żołnierza. Także na rurkowców proponuję znaleźć inny sposób.
Poza tym - serio myślicie, że gdyby tabuny młodych chłopców przyszły do koszar z ajfonami i farbowanymi włosami to ktoś by z nimi zrobił porządek? To oni by te koszary zaludnili i oni zaczęliby stanowić większość (przez wieloletni brak obowiązkowej służby). Zmieniłyby się zasady pełnienia służby, obrażeni nie chcieliby ćwiczyć i tak naprawdę to nikt by ich nie zmusił. 90% czasu spędzaliby bawiąc się telefonami... Da się utemperować pojedyncze przypadki, ale nie rozrzucane po Polsce kilkunastotysięczne grupy rozpieszczonej dzieciarni - co roku podczas poboru.