

Tak sie kończy majstrowanie przy butli z gazem w zamkniętym pomieszczeniu

W latach 90 w Krakowie przy ul Centralnej goście bawili się w spawaczy gazowych. Mieli w garażu wytwornicę acetylenu. Ponoć przeciekał dach i woda dostała się do karbidu. Po zainicjowaniu ognia garaże podobno ładnie podskoczyły, a paru gości wylądowało w szpitalu a finalnie chyba na cmentarzu. Ten wybuch odczułem w mieszkaniu z ZAMKNIĘTYMI oknami w domu oddalonym o jakieś 300m. Musiało być wesoło w tym garażu. To jebnięcie na filmiku chyba jest śmieszne w porównaniu z tamtym.
Tak czy owak, trzeba być niespełna rozumu, żeby robić w garażu cokolwiek z gazem.
Tak czy owak, trzeba być niespełna rozumu, żeby robić w garażu cokolwiek z gazem.
podpis użytkownika
Rób tak, żeby TOBIE było dobrze, bo innym nigdy nie dogodzisz.
Juzwa napisał/a:
Tak czy owak, trzeba być niespełna rozumu, żeby robić w garażu cokolwiek z gazem.
Tym bardziej że LPG czy acetylen czuć w powietrzu, a jak czuć to znaczy że już jest te kilka % i jest niebezpiecznie.
Janusz_k napisał/a:
Tym bardziej że LPG czy acetylen czuć w powietrzu, a jak czuć to znaczy że już jest te kilka % i jest niebezpiecznie.
Kiedy był ten wybuch o którym napisałem wyżej, nie pamiętam, ale było to przed jakimiś Świętami. Albo Wigilia, albo Wielka Sobota. W każdym razie było dość zimno i może zapach tego gazu nie był tak mocno wyczuwalny.
podpis użytkownika
Rób tak, żeby TOBIE było dobrze, bo innym nigdy nie dogodzisz.