Ogólnie wolałbym jednak się ani nie rozsadzać ani obcinać niczego, nie mniej wydaję mi się że teraz strzelasz w dużej mierze do jakiejś figurki ala te ze strzelnicy, która stoi gdzieś w oddali. Obala się i tyle, technologia trochę pomaga te miny omijać są trały i cała reszta bajerów, wtedy jednak dla ludzi to był szok bo tv nie było sadola nie było, nie mieli się jak opatrzeć z tym wszystkim. Kto zbroję miał to miał, jak go było stać, większość w szmacie leciała i jak taki rycerz dopadł to tylko mięcho latało, tam musiał być nieziemski syf. Dorquba a gdybyś np został rozgrzaną smołą polany, albo z kuszy z ramię, też mieli opcję. I tak myślę że jest dziś luźniej, jak się ogląda filmy z baz amerykańskich nie widzi się jakiegoś terroru. Chociaż znajomy kiedyś w cywilu pracował w strefach zagrożonych bombardowaniem to sam mówi że nie wspomina mile budzenia po nocach i latania do shelter'ów, albo w trakcie pracy. Nie raz to nic takiego a nie raz w środek bazy spadał jakiś pocisk, jednak odciska piętno w psyche.
podpis użytkownika
All legends have a beginnig, but a legacy lasts forever