Taka jest historia i nie zmienicie jej swoimi bulwersami. Polacy są wrogo nastawieni do Niemców, Ukraińców, Rusków... Ale przecież jesteśmy narodem tolerancyjnym! Nie cofniecie czasu, wojny i zbrodnie były i będą. Owszem, zgodzę się, że strach było już wcześniej jechać na Ukrainę i mówić po Polsku w ciemnych uliczkach... Ale tacy ludzie są też w Polsce. Wspomnę tu swoją historię - wyjazd do Warszawy i Katowic sprzed paru lat. Było już po zmroku, gdy dojechaliśmy. Chcemy spytać się kogoś o drogę, błądzimy. Widzimy narkomanów, pijaków, pseudokibiców i resztę marginesu społecznego. Dojechaliśmy do firmy, a ochroniarz kazał nam zatrzymać się na nocleg tam. Czemu? Bo zeszłej nocy niedaleko jakieś bachory (15/16 lat) zadźgały nożem śpiącego kierowcę, a nieraz zdarzały się podobne sytuacje. Byłam w Wawie w zeszłym roku, również z powodów służbowych i myślicie, że dużo się zmieniło? Nie. W biały dzień jadąc boczną (wychodzącą zaraz na główną) ulicą widzimy z kolegą ćpuna ze strzykawką w łapie, zakapturzone nastolatki i zataczających się 2 mężczyzn. Powiedzcie, który z nich widząc Ukraińca czy Niemca nie zaatakowałby, gdyby miał szansę wygrać? Który nie obrzuciłby błotem? Powiedzie, że mam ból dupy, ale prawda jest taka, że nie tylko jesteśmy nietolerancyjni, ale w dodatku nie potrafimy akceptować nawet siebie nawzajem... Bo przecież wg nas każdy ma być taki sam! Najlepiej żeby był katolikiem, mówił po Polsku i wszystkich nienawidził, bo tacy są Polacy!

A tak na marginesie - Ci ludzie, którzy dokonywali zbrodni i Ci którzy walczyli dla nich nie żyją. Oni nie będą was kochać, bo wy byście potraktowali ich tak samo albo i gorzej, więc nie oczekujcie czerwonych dywanów. Zacznijcie dawać dobry przykład, a spotkacie się wśród większości z szacunkiem. Spójrzcie na nasz, wcale nie lepszy naród. A tymczasem czekam na hejty. Ból dupy za 3...2...1...