

Ale po co? Tego nie da się opanować jak jazdę rowerem, że już się nie będziesz przewracał. Jeden raz się uda wiwat oklaski i co dalej, kolejne sztuczki żeby wybić resztę zębów? Przecież w życiu zawodowym do niczego się to nie przyda. Adrenalina? To już lepiej skakać ze spadochronem, zawsze to mniejsze ryzyko niż takie pajacowanie.
Czekoladowy_książe napisał/a:
Ostatnia akcja najlepsza
no co ty, 4 osoba jebla skorpiona ze 10/10 daje!
Tym razem hulajc🤬le w wersji analogowej, mniej groźnej bo krzywdzą tylko siebie. Najgorsze są elektryczne hulajc🤬le stanowiące realne zagrożenie na Polskich chodnikach. Amen.
Oglądanie p🤬d wywalających się na hulajgównach jest wyjątkowo satysfakcjonującą rozrywka, ten kto wymyślił taką hulajnogę o kiepskiej konstrukcji z małymi kółeczkami potrafiącej rozpędzić się do dużej prędkości (dzięki czemu wywrotki na niej są jeszcze efektowniejsze) powinien dostać za to medal.
Ja pier... Mogę oglądać płonących oponiarzy, motoc🤬ki walące w słup, bebechy na asfalcie, ale oglądanie tego sprawia mi ból.
Ostatni teraz będzie pamiętał o zakładaniu kasku...
...chociaż nie. On teraz już w ogóle nic nie będzie pamiętał
...chociaż nie. On teraz już w ogóle nic nie będzie pamiętał
Zauważcie że baby praktycznie nie praktykują skateboardingu, nie wierzę żeby miały na tyle omegi3 w głowie, żeby były mądrzejsze, być może aspekty estetyczne grają tutaj rolę