


na "bandżi" skakałem i mało sie nie posrałem.. ze spadochronem bym skoczył i z balastem wyladował


szarybboy napisał/a:
Mało Brakowało i może dolecieli by na harda
![]()
Pisze się "dolecieliby".
Kucnął jakby miał robić kupę.
podpis użytkownika
Księciuniu, dajno dwa złote.
Widać wyćwiczeni skoro wiedział jak się chować

podpis użytkownika
Fuck You.

Jeżeli już ma miejsce wypadek przy skoku ze spadochronem, to praktycznie ZAWSZE z powodu kolizji z innym skoczkiem, a nie jak mówią obawy wielu początkujących, że czasza się nie otworzy. Na kursach się o tym mówi i szkoli co robić w takiej sytuacji, omawiane są przypadki (śmiertelne), gdzie dwoje skoczków bezpiecznie otworzyło czasze, ale jeden wleciał w drugiego i zaplątali się w linki tracąc możliwości sterowne oraz siłę nośną z powodu tylko częściowego rozłożenia się spadochronu. Dlatego przed otworzeniem trzeba zawsze sprawdzić czy ktoś nie leci nad nami no i oczywiście pod nami. Skoczkowie mają do dyspozycji dwa spadochrony i system automatycznie otwierający czaszę zapasową na krytycznej wysokości.