zulpl, Tak opisałem "Wielkiego Narciarza" czyli osobę, której się wydaje że potrafi jeździć a robi z siebie zawodowca. Opisałem też "Prawdziwego Narciarza", czyli pasjonata który w każdej wolnej chwili wybiera się na narty.
W każdej dziedzinie życia jeżeli człowiek coś robi często i gęsto zaczyna się interesować każdym detalem i niuansem. Mój znajomy z nudów rozbiera sobie silnik czyści wszystkie śrubki itd. ja przed sezonem zimowym przygotowuje narty.
I nie wiem czy zauważyłeś ale nikogo o niczym nie pouczyłem. Tylko wyjaśniłem jak to wygląda z mojej strony. I naturalnie masz racje to co wypisałeś o PN ze wszystkim się zgadzam. Również z tym, że w Polsce ciężko o dobrego instruktora. Bo większość nie uczy aby nauczyć tylko żeby przekazywać wiedzę powoli aby ludzie wracali. Jestem instruktorem od ponad 7 lat i sam nauczyłem i wychowałem wielu narciarzy

przed tym przez 4 lata byłem zawodnikiem, a na nartach zaczynałem już w klubie narciarskim jako dziecko.
Ja na moje nieszczęście zawsze zaczynałem od nauki obchodzenia się z nartami, krótką rozmową o sprzęcie i zasadach panujących na stoku. Po pierwszej godzinie przyznam się że, każda w miarę sprawna osoba(siła mięśni proporcjonalna do wagi z przeciętną koordynacją) jest w stanie umieć zahamować, skręcić, bezpiecznie się wywrócić, wstać, podejść pod górę obrócić, nie wsadzić komuś kija w oko
I to nie jest przytyk do Ciebie. Ale jak człowiek jeździ długo na nartach wcale nie znaczy, że jeździ prawidłowo. I nie mówię tutaj o trenerach którzy mierzą ustawienie twojego biodra względem śniegu z cyrklem i wideo analizą. Ale mówię i prawidłowej postawie i wykorzystaniu nart. Aktualnie większość nart jest taliowana mniej lub więcej, te narty zakręcają same. Wystarczy odpowiednie ułożyć biodro do skrętu i narta sama skręca. Kiedyś używało się rotacji ciała do wymuszenia skrętu na narcie. Teraz narta skręca sama wystarczy poruszać biodrami tak jak trzeba