Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
Stirlitz w mieście
ritu4l • 2014-06-16, 17:56
Przyjeżdża Stirlitz do centrum miasta. W mieście, gdzie nie spojrzeć, chodzą same downy.

- Downtown.

pomyślał Stirlitz.

- Stirlitz.

pomyślał Downtown.

podpis użytkownika

One, two, Freddy's coming for you.
Three, four, better lock your door.
Five, six, grab your crucifix.
Seven, eight, gonna stay up late.
Nine, ten, never sleep again.
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2014-06-16, 22:44 14
Stirlitz ocknął się na ulicy i zobaczył mężczyznę idącego w jego kierunku.
- Jeśli to Niemiec, przedstawię się jako Standartenführer Stirlitz. Jeśli Rosjanin - jestem pułkownik Isajew.
Nieznajomy podszedł bliżej.
- Aleście wczoraj pochlali, towarzyszu Tichonow!
Zgłoś
Avatar
KiecolPB 2014-06-16, 22:54 13
– Stirlitz, jesteście Ż🤬d! – stwierdził nagle Müller.
– No co wy, ja ruski – odparł Stirlitz.
Zgłoś
Avatar
jabol666 2014-06-16, 23:23 10
Stirlitz i Kathe spacerują po parku. Nagle padają strzały. Kathe pada. Krew tryska. Stirlitz, polegając na swym instynkcie, momentalnie zaczyna coś podejrzewać.
Zgłoś
Avatar
Qweascz 2014-06-16, 23:40
tylko ja przeczytałem "Hitler i Bongman" ?
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2014-06-17, 1:18 26
Pod dom Stirlitza podjechał samochód, z którego wyskoczyło trzech gestapowców i zaczęło głośno dobijać się do drzwi.
– Nikogo nie ma w domu – zawołał do nich z okna Stirlitz.
Gestapowcy wsiedli do samochodu i odjechali. W ten sposób Stirlitz wodził za nos Gestapo już piąty miesiąc

Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Staje przed biurkiem i patrząc prosto w oczy Bormanna, wykonuje dziwne gesty. W końcu mówi:
– Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem.
Bormann patrzy na przybysza z wyraźnym niesmakiem.
– Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej – odpowiada.

Misie powróciły do domu.
– Ktoś zjadł kaszę z mojej miseczki – powiedział Tata Miś.
– Ktoś siedział na moim krzesełku – rzekła Mama Miś.
– Ktoś śpi w moim łóżeczku! – krzyknął Mały Miś.
– Co za idiota znowu pomylił miejsce zrzutu? – gorączkowo myślał w tym samym czasie Stirlitz, zasłaniając się kołdrą.

Stirlitz szedł przez Reichstag pijany w trzy dupy i w rozchełstanym mundurze. Dziś, 23 lutego, w dniu Armii Radzieckiej, chciał wyglądać jak prawdziwy radziecki oficer.

Przybywszy do kawiarni Elefant Stirlitz zamówił wódkę. Zabrakło. No to koniak. Też zabrakło. To samo było z piwem i innymi napojami wyskokowymi. Ta informacja ostatecznie przekonała Stirlitza, że radziecki łącznik z Centrali czeka od dawna.

Stirlitz codziennie po powrocie do domu miał zwyczaj, upewniwszy się, że jest sam, otwierać drzwiczki ukrytego za obrazem sejfu, z którego wyciągał harmonię i butelkę wódki. Nalewał szklankę, wypijał i pięć minut grał na harmonii. Potem odkładał wszystko na miejsce i zamykał sejf. Tego wieczora jednak sejf był pusty. Po chwili wahania Stirlitz wykręcił numer Müllera.
– Wy, Stirlitz? – raczej dla formalności spytał Müller. – Pewnie telefonujecie w sprawie harmonii i wódki?
– Tak.
– Nic z tego! Nie tylko wy tęsknicie za ojczyzną...

W kawiarni Elefant Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem. Nie ustalono niestety żadnego znaku rozpoznawczego. Na szczęście łącznikowi zwisały spod marynarki szelki spadochronu.

Stirlitz migiem uciekł przez okno. MiG szybko nabrał wysokości i skrył się w chmurach.

Stirlitz ukradkiem karmił niemieckie dzieci. Od ukradka dzieci puchły i umierały.

Idąc ulicą, Stirlitz spostrzegł małego chłopca w chałacie, z długimi pejsami i w jarmułce na głowie.
– Jak urośnie, to pewnie będzie Ż🤬dem – prędko domyślił się Stilitz.

Stirlitz pomyślał. Spodobało mu się. Pomyślał więc jeszcze raz.

Stirlitz wchodzi do sklepu. Zobaczył cebulę.
– Cebula – pomyślał Stirlitz.
– Następny głupi kawał o Stirlitzu – pomyślała cebula.
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2014-06-17, 8:20 15
Stirlitz zaatakował znienacka
Znienacko bronił się jak umiał
a Umiał to też był niezły zawodnik.
Zgłoś
Avatar
Adam1394 2014-06-17, 13:00
KiecolPB napisał/a:

– Stirlitz, jesteście Ż🤬d! – stwierdził nagle Müller.
– No co wy, ja ruski – odparł Stirlitz.


- A ja niemiecki... - przyznał się Müller
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2014-06-17, 19:35 5
Mnie zawsze rozpieprzało:

Patrzy Stirlitz przez okno na klucz odlatujących ptaków
- Kaczki - myśli Stirlitz
- Stirlitz - myślą kaczki
Zgłoś
Avatar
Konto usunięte 2014-06-17, 20:15 8
Stirlitz szedł nocą przez las i nagle zobaczył na gałęzi parę świecących oczu. - Sowa - pomyślał Stirlitz. - Sam jesteś sowa - pomyślał Müller.
Zgłoś