Rosyjscy studenci wyszli na miasto.
-Co robimy??
-A idziemy się pobić z kimś.
- Ok.
Na kanale więcej perełek.
Jak dla mnie zajebista zajawka.
Bracia.
Zapomniałem dodać
Udostępnij na Facebooku
Skopiuj link
konto usunięte
2019-01-16, 21:19
Jak dla mnie to kabaret a nie walka, machają łapami jak wiatraki
Jak zwykle to
I to mi się podoba, Zorganizowanie imprezy osobom które lubią ponapierdzielać się po pyskach robiąc widowisko ludziom i zarazem sami dobrze się bawiąc. Powinno być w każdym mieście np na jakichś festynach. A nie że robią to tylko z nudów pod nocnym nie zawsze z osobami które to lubią. To nie profeska ale widać że chęci są. Tym bardziej że zaskoczył mnie ten czarny koń w lupach.
konto usunięte
2019-01-17, 3:53
Ten z brodą trochę się pouczył i wygrał jedną sztuczką... Jak ja lubię takich sezonowych cwaniaczków
Caramon napisał/a:
Ten z brodą trochę się pouczył i wygrał jedną sztuczką... Jak ja lubię takich sezonowych cwaniaczków
widziałeś różnice w zasięgu rąk u zawodnika o którym piszesz ? Wnioskuje, że nigdy nie walczyłeś wiec coś CI napiszę. Bardzo ciężko jest dojść gościa który ma taką przewagę w warunkach fizycznych (chyba, że jest sie mikiem taysonem) Dlatego też rudobrody postawił na parter. Zapiął gilotynę przeciwnik odklepał i wygrał. Sadol bawi sadol uczy.
włączyłem, bo myślałem, że będzie walczył w okularach.
konto usunięte
2019-01-17, 13:15
jak zwierzęta na wybiegu
FAKE ten w okularach napiepsza się w mma widziałem go na innym filmiku na tym samym kanale
Razak jak to nawet nie jest gilotyna, żal mi się robi oglądając ten pareter, a mówiąc o tym że niby mając krótsze nogi i ręce to lepiej sobie poradzisz w parterze to chuhja prawda, to właśnie patyczaki i osoby o durzym brzuchu radzą sobie w parterze najlepiej, ale u tych tu nie można zobaczyć nawet jakichkolwiek instynktów walki. Rozumiem, że nie mają żadnego treningu, ale zapiąć gardę to każdy głupi potrafi.
aż mi się gimnazjum przypomniało. słowo garda nie występuje u nich.
kibicowałem temu bez worka na głowie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 0:44
