Czarna pielęgniarka opiekuje się białą pensjonariuszką. Nóż mi się w kieszeni otwiera.
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 19:23
#afryka
Ponad 40 tys. lat temu przedstawiciele gatunku homo sapiens zaczęli racjonalnie myśleć - dlatego wyemigrowali z Afryki.
Basia_Stańczyk napisał/a:
Jako że Poniedziałek chyli się na szczęście w p🤬du ku końcowi.
Pożegnajmy go prymitywnym ale jakże skocznym wykonem Afrykańskiego Bamba
![]()
Wpada w ucho.
Gdzieś w alternatywnym świecie:
"Nielegalni imigranci z Europy masowo przekraczają Morze Śródziemne, aby żyć na zasiłkach w krajach Afryki Północnej m.in. w Libii."
"Nielegalni imigranci z Europy masowo przekraczają Morze Śródziemne, aby żyć na zasiłkach w krajach Afryki Północnej m.in. w Libii."
Wysoki rangą pracownik ONZ został zawieszony w obowiązkach za przekazanie prokuraturze we Francji tajnego raportu o francuskich żołnierzach z misji pokojowej ONZ, którzy wykorzystywali seksualnie dzieci w Republice Środkowoafrykańskiej - pisze "The Guardian".
Według źródeł bliskich sprawie, na które powołuje się brytyjski dziennik, obywatel Szwecji Anders Kompass przekazał dokument francuskim władzom, ponieważ ONZ nie podjęła działań, by zapobiegać kolejnym takim przestępstwom i ukarać winnych.
Od ponad 30 lat pomagał na całym świecie. ONZ wściekła
W ubiegłym tygodniu Kompass, pracownik organizacji humanitarnych od ponad 30 lat, został zawieszony na stanowisku dyrektora ds. operacji terenowych. Dział nadzoru wewnętrznego ONZ wszczął wobec niego wewnętrzne dochodzenie, zarzucając mu złamanie wewnętrznych procedur. Grozi mu utrata pracy.
"The Guardian", który napisał o tej sprawie w środę, dotarł do ujawnionego raportu. Są w nim udokumentowane przypadki seksualnego wykorzystywania nieletnich chłopców przez francuskich żołnierzy w Republice Środkowoafrykańskiej w 2014 r., gdy organizowana była tam misja ONZ (Minusca).
Wykorzystywali głodujące dzieci za jedzenie
Raport opiera się na wywiadach z ofiarami, przeprowadzonych między majem a czerwcem ub. roku przez pracownika Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (UNHCHR) oraz przedstawiciela UNICEF-u. Bezdomni i głodujący chłopcy, z których najmłodszy miał dziewięć lat, opowiadali, jak żołnierze wykorzystywali ich seksualnie w zamian za jedzenie i pieniądze na terenie ośrodka wewnętrznych uchodźców w stolicy RŚA, Bangi.
Latem 2014 r. dokument został przekazany do biura UNHCHR w Genewie. Kiedy nic z tego nie wynikło, Kompass przesłał raport władzom francuskim; te udały się do Bangui i wszczęły śledztwo.
Sprawa może doprowadzić do poważnego skandalu dyplomatycznego - pisze "The Guardian".
Ambasador Szwecji przy ONZ w kwietniu ostrzegł urzędników organizacji, że "nie byłoby dobrze, gdyby Wysoki Komisarz ds. Praw Człowieka zmusił" Kompassa do rezygnacji ze stanowiska, zagroził też, że w takim wypadku nagłośni całą sprawę, co niewątpliwie zaszkodziłoby wizerunkowi ONZ.
"The Guardian" przypomina, że w przeszłości kilkakrotnie wybuchały skandale w związku z oskarżeniami, że ONZ nie podejmowała działań w sprawie szajek pedofilskich działających w jej szeregach w Demokratycznej Republice Konga, Kosowie i Bośni. Organizacji zarzucano także, że jej żołnierze dopuszczali się wykroczeń seksualnych na Haiti, w Burundi i Liberii.
Źródło artykułu
The Guardian
Według źródeł bliskich sprawie, na które powołuje się brytyjski dziennik, obywatel Szwecji Anders Kompass przekazał dokument francuskim władzom, ponieważ ONZ nie podjęła działań, by zapobiegać kolejnym takim przestępstwom i ukarać winnych.
Od ponad 30 lat pomagał na całym świecie. ONZ wściekła
W ubiegłym tygodniu Kompass, pracownik organizacji humanitarnych od ponad 30 lat, został zawieszony na stanowisku dyrektora ds. operacji terenowych. Dział nadzoru wewnętrznego ONZ wszczął wobec niego wewnętrzne dochodzenie, zarzucając mu złamanie wewnętrznych procedur. Grozi mu utrata pracy.
"The Guardian", który napisał o tej sprawie w środę, dotarł do ujawnionego raportu. Są w nim udokumentowane przypadki seksualnego wykorzystywania nieletnich chłopców przez francuskich żołnierzy w Republice Środkowoafrykańskiej w 2014 r., gdy organizowana była tam misja ONZ (Minusca).
Wykorzystywali głodujące dzieci za jedzenie
Raport opiera się na wywiadach z ofiarami, przeprowadzonych między majem a czerwcem ub. roku przez pracownika Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (UNHCHR) oraz przedstawiciela UNICEF-u. Bezdomni i głodujący chłopcy, z których najmłodszy miał dziewięć lat, opowiadali, jak żołnierze wykorzystywali ich seksualnie w zamian za jedzenie i pieniądze na terenie ośrodka wewnętrznych uchodźców w stolicy RŚA, Bangi.
Latem 2014 r. dokument został przekazany do biura UNHCHR w Genewie. Kiedy nic z tego nie wynikło, Kompass przesłał raport władzom francuskim; te udały się do Bangui i wszczęły śledztwo.
Sprawa może doprowadzić do poważnego skandalu dyplomatycznego - pisze "The Guardian".
Ambasador Szwecji przy ONZ w kwietniu ostrzegł urzędników organizacji, że "nie byłoby dobrze, gdyby Wysoki Komisarz ds. Praw Człowieka zmusił" Kompassa do rezygnacji ze stanowiska, zagroził też, że w takim wypadku nagłośni całą sprawę, co niewątpliwie zaszkodziłoby wizerunkowi ONZ.
"The Guardian" przypomina, że w przeszłości kilkakrotnie wybuchały skandale w związku z oskarżeniami, że ONZ nie podejmowała działań w sprawie szajek pedofilskich działających w jej szeregach w Demokratycznej Republice Konga, Kosowie i Bośni. Organizacji zarzucano także, że jej żołnierze dopuszczali się wykroczeń seksualnych na Haiti, w Burundi i Liberii.
Źródło artykułu
The Guardian
Takiego spryciuli jeszcze nie widziałem.
W Afryce rozmawiają dwa małe Murzynki:
- Ty, muchy to są najbardziej bezwstydne zwierzęta na świecie.
- Dlaczego?
- Wczoraj dwie r🤬ały się na moich oczach
- Ty, muchy to są najbardziej bezwstydne zwierzęta na świecie.
- Dlaczego?
- Wczoraj dwie r🤬ały się na moich oczach
Najlepszy jest sposób w jaki ci kretyni zginęli. Kuter z imigrantami wysłał sygnał SOS, a gdy przypłynęła pomoc...
– Meksyk wygrał z Republiką Południowej Afryki 6:4.
– W piłkę nożną? W hokeja?
– Nie, liczyli tu i tu chętnych do pracy.
– W piłkę nożną? W hokeja?
– Nie, liczyli tu i tu chętnych do pracy.
W czwartkowym ataku terrorystów z islamistycznej grupy Al-Szabab na uniwersytet w mieście Garissa (Kenia) zginęło 147 osób, a 69 zostało rannych.
Islamiści weszli na kampus wiedząc, że wezmą zakładników. Po jego opanowaniu i wtargnięciu do jednego z akademików, dwaj strzelcy weszli bowiem na dach i zajęli pozycje, jakie zajmują w czasie akcji snajperzy. Gdy policja przybyła na miejsce, zadaniem dwóch terrorystów na dachu było spowalnianie działań policji i armii, które próbowały wejść na teren uniwersytetu. W tym czasie trzech innych napastników w zajętym akademiku, w którym przebywało ponad 300 studentów i studentek, rozpoczęło selekcję.
Chrześcijanie w Kenii stanowią ok. 80 proc. populacji. Muzułmanie to zaledwie 8-9 proc. obywateli.
Terroryści rozmawiali po kolei z zakładnikami dowiadując się od nich, kto jest muzułmaninem, a kto chrześcijaninem. Muzułmanów napastnicy wypuszczali. Wszystkich chrześcijan pozostawili w zamknięciu.
Dziennik „Daily Nation” pisze, że „wszystko trwało zbyt długo”. Policja i armia przybyły na miejsce już 20-30 minut po zamachu, a szturmu nie udało się zaplanować przez całe godziny. Nie wiadomo, z czego to wynikało, ale terroryści korzystali z tej sytuacji przez cały dzień.
Powoli, systematycznie, przeprowadzali kolejne egzekucje. W ciągu kilkunastu godzin zabili 147 osób. Kolejne 69 ranili. Część zakładników cudem uniknęła śmierci. Jeden ze świadków masakry, który wyskoczył z okna na dach i spadł kilka metrów w dół na ziemię uciekając przed kulami opowiedział kenijskim mediom o tym, że „terroryści chodzili korytarzami akademika między leżącymi na nich dziesiątkami zwłok”.
Źródło
Islamiści weszli na kampus wiedząc, że wezmą zakładników. Po jego opanowaniu i wtargnięciu do jednego z akademików, dwaj strzelcy weszli bowiem na dach i zajęli pozycje, jakie zajmują w czasie akcji snajperzy. Gdy policja przybyła na miejsce, zadaniem dwóch terrorystów na dachu było spowalnianie działań policji i armii, które próbowały wejść na teren uniwersytetu. W tym czasie trzech innych napastników w zajętym akademiku, w którym przebywało ponad 300 studentów i studentek, rozpoczęło selekcję.
Chrześcijanie w Kenii stanowią ok. 80 proc. populacji. Muzułmanie to zaledwie 8-9 proc. obywateli.
Terroryści rozmawiali po kolei z zakładnikami dowiadując się od nich, kto jest muzułmaninem, a kto chrześcijaninem. Muzułmanów napastnicy wypuszczali. Wszystkich chrześcijan pozostawili w zamknięciu.
Dziennik „Daily Nation” pisze, że „wszystko trwało zbyt długo”. Policja i armia przybyły na miejsce już 20-30 minut po zamachu, a szturmu nie udało się zaplanować przez całe godziny. Nie wiadomo, z czego to wynikało, ale terroryści korzystali z tej sytuacji przez cały dzień.
Powoli, systematycznie, przeprowadzali kolejne egzekucje. W ciągu kilkunastu godzin zabili 147 osób. Kolejne 69 ranili. Część zakładników cudem uniknęła śmierci. Jeden ze świadków masakry, który wyskoczył z okna na dach i spadł kilka metrów w dół na ziemię uciekając przed kulami opowiedział kenijskim mediom o tym, że „terroryści chodzili korytarzami akademika między leżącymi na nich dziesiątkami zwłok”.
Źródło
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie