Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#anna

Casus belli
de_Sade • 2022-11-27, 1:20
Z racji trwającej od 24 lutego wojny na Ukrainie oglądam całkiem sporo materiałów o naszych wschodnich sąsiadach. Czasem trafi się perełka.

Jak wiadomo wiele wycierpieliśmy od Rosji- zabory, próby rusyfikacji, utracone na zawsze ziemie, wywieziony majątek; do tego wszystkiego należy dodać jeszcze ludzi- tych którzy zginęli i tych, którzy w zawierusze dziejów stracili kontakt z ojczyzną. I o ile majątki to coś bardzo przyziemnego, na utratę czego można wielkodusznie przymknąć oko, o tyle rodaków i ich potomków nie powinniśmy nigdy porzucać.
Wielu z Was zapewne zastanawia się, czy w najbliższym czasie dojdzie do wojny Polska- Rosja. Jest wiele okoliczności przemawiających za takim obrotem sprawy i wiele przeciw. Czy należy przeć do konfrontacji, by pomóc Polakom więzionym przez putinowski reżim? Warto, by pierwsze osoby w państwie poważnie się nad tym zastanowiły. Może Jego Ekscelencja Prezydent Andrzej Duda zmarszczy groźnie brew i zażąda umożliwienia powrotu do macierzy wszystkim potomkom Rzeczypospolitej!?! Takim na przykład jak widoczna na poniższym filmiku Anna Siemionowicz. Obdarzona baaardzo dużymi zaletami artystka jest z pewnością warta tego, by się o nią upomnieć. Gdy śpiewa "ciopłych fraz", robi się człowiekowi ciepło na sercu, a gdy powtarza "Mokry je, mokry je!" z pewnością wielu się zgodzi, że jest mokry i to bardzo!

!!! Dla osób niewrażliwych na piękno i sztukę, za to lubiących historię i politykę, test na spostrzegawczość- należy znaleźć na nagraniu( z 2012) dwie znane z obecnych wydarzeń osoby- pierwszoligowego polityka i publicystę/ propagandzistę!!!



PS Z przykrością muszę Was powiadomić, że wczoraj obchodziliśmy dwumiesięcznicę uznania pani Anny za persona non grata na Ukrainie.
Anka
P................a • 2016-08-31, 11:40
Ostatnio koleżanka zapytała Ankę jak było podczas ostatniej wizyty u ginekologa. Anka na samą myśl usmiechnęła się pod wąsem.
Anna i jej maskotki
BongMan • 2015-05-15, 13:16
Anna była córką miliardera i nigdy jej niczego nie brakowało. Jednak jak to w życiu bywa, los nie dla wszystkich jest łaskawy - Anna była lekko upośledzona. Ojciec, by uszczęśliwić ukochaną córkę, robił dla niej wszystko. Między innymi zbudował jej pałac, w którym mieszkała. Anna od dziecka zbierała maskotki, pluszaki. Miała ich mnóstwo. Wszystkie cztery ściany w pokoju zajmowały półki, a na nich stały całe rzędy pluszaków. Anna każdemu z nich nadała imię, z każdym rozmawiała i każdy miał w jej wyobrażeniu własną osobowość. Pewnego dnia stała się rzecz równie dziwna, co straszna - wszystkie półki, w całym pokoju, jednocześnie wzięły i jebły, a wraz z nimi wszystkie misie. A jako że pokój był przerobioną salą balową o wymiarach 20m x 15m, wysokości 8m i na każdej ścianie było po 20 rzędów półek, można sobie wyobrazić co się działo. Pluszaki zasypały podłogę na wysokość półtora metra. Anna dosłownie oszalała. Zaczęła podnosić każdego pluszaka po kolei, przytulać, przepraszać i obiecywać, że nigdy się to nie powtórzy. Trwało to ponad tydzień zanim przeprosiła i uspokoiła każdego z nich. Następnie, nie tracąc czasu, rozpoczęła inspekcję półek w celu ustalenia, dlaczego się zawaliły. Mimo upośledzenia nie była wcale nie głupia i przyczyna wypadku szybko stała jasna:
- Co za debil wiesza półki na gwoździach?! - ryk niósł się po całym pałacu, od piwnicy aż po dach. Gdy tylko Anna jako-tako się uspokoiła, udała się do Lerła Merlę. Po krótkim czasie wracała już z wiertarką, wkrętarką, odpowiednimi hakami i zestawem kołków rozporowych. Po wejściu do pokoju i rozłożeniu sprzętu, olśniło ją. Jak zawiesi górne półki? Nie ma przecież drabiny. Udała się zatem jeszcze raz do LM. Niestety na miejscu okazało się, że nie mają odpowiednio długich drabin, co zmusiło ją do jazdy na drugi koniec miasta, do Castoramy. Tam, na szczęście, drabina była. Teraz Anna mogła rozpocząć pracę. Zaczęła od półek na górze - jedna ściana, druga, trzecia, czwarta. Potem niżej i znowu - jedna ściana, druga, trzecia, czwarta. Po dwóch tygodniach niezwykle monotonnej pracy wszystkie półki były gotowe. Prezentowały się dobrze, wyglądały na solidne i stabilne. Anna zaczęła ustawiać swoje pluszaki na półkach, z każdym chwilę rozmawiając:
- I jak, podoba ci się nowe miejsce?
Pluszaki oczywiście nie odpowiadały. Albo - inaczej - odpowiadały, ale tylko w głowie Anny. Gdy wszystkie zajęły swoje miejsca, Anna uśmiechnęła się. Jednak jej radość nie trwała długo, gdyż niemal natychmiast wszystkie półki zawaliły się z głośnym jebułubudu, a kołki powyrywały ze ścian fragmenty tynku. Anna patrzyła z niedowierzaniem. "Dlaczego?" - myślała. "A może moje misie są za ciężkie?" - po czym zaczęła się zastanawiać... Tak, muszą być za ciężkie na te kołki. Musiałaby wiedzieć ile ważą, wtedy mogłaby kupić odpowiednie kołki i zamontować półki tak, żeby się nie zawaliły. Zaczęła energicznie łapać pluszaki i wyrzucać przez okno. Wpadła w trans. Nim spostrzegła pokój był pusty, a na zewnątrz urosła góra maskotek sięgająca niemal pierwszego piętra. Anna wyskoczyła przez okno i wylądowała na swoich podopiecznych. Sturlała się na dół i zaczęła się zastanawiać jak tu je przetransportować. Przyczepa odpada, bo za mała. Ciężarówka z kolei za duża. Nagle wpadła na pomysł. Wyjęła telefon, zadzwoniła do ojca i nie minęła godzina, jak na podjeździe stała wywrotka z kluczykami w stacyjce. Anna zaczęła ładować pluszaki na wywrotkę. Najpierw rękami, potem szuflą do śniegu, by było szybciej. Gdy skończyła, wsiadła do kabiny, włączyła silnik i ruszyła. Cel: Wysypisko gruzu za miastem, tam mają takie duże wagi. Po dotarciu na miejsce wjechała na platformę wagową, wysiadła i mówi do pracownika:
ukryta treść
- Ani mi sie waż!
Nie można mówić, że Anna była Krzysztofem
O................x • 2014-06-02, 20:09
Drodzy Sadole, trzymajcie swoje klawiatury na wodzy. Dziś zapadł ciekawy wyrok.

Zwrócenie się do osoby transseksualnej w sposób przypominający jej poprzednią płeć narusza dobra osobiste – uznał dzisiaj Sąd Okręgowy w Warszawie.

Sprawa dotyczyła publicysty Tomasza P. Terlikowskiego oraz Anny Grodzkiej. Posłanka, która zmieniła płeć, pozwała dziennikarza o naruszenie jej dóbr osobistych poprzez „używanie słów określających ją rodzajem męskim".

Dzisiaj zapadł nieprawomocny wyrok, w którym Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że przypominanie Annie Grodzkiej o jej poprzedniej płci stanowi naruszenie dóbr osobistych.

- Zwracanie się w ten sposób do osoby transseksualnej, która odrzuca płeć męską, jest niedopuszczalne – stwierdził sąd.

W wyroku sąd zakazał Terlikowskiemu w przyszłości obrażać w podobny sposób posłanki. Odrzucił natomiast żądanie Grodzkiej o zapłatę 30 tys. zł na rzecz Fundacji Transfuzja.[/b]
Grodzka i jej emerytura
NeverLie2Me • 2014-02-09, 21:18
Ostatnio mam taką rozkminę:

Grodzka pójdzie na emeryturę w wieku 60 lat, czy 65?

I, jeśli 60 lat, to jest k🤬a jakiś żart. Wszyscy faceci, powinni powiedzieć, że czują się samicami i rabotać 5 lat mniej.