chyba coś za wolno...
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 15:45
#balkonik
chyba coś za wolno...
Dziadek aż zesztywniał
atakuje starsze osoby.. a tak szczerze to nie wiem co to się odj🤬o...
Dziadek wie, że tylko dens ma sens. Uwaga, dwie cioty za seniorem mogą trochę wk🤬iać
Swoją drogą, ciekawe czy umoczył
Swoją drogą, ciekawe czy umoczył
Nowa jakość modeli/ modelek
Powód? Idąc nocą do toalety, miała zakłócać ciszę nocną. Pani Brygida ma trudności z chodzeniem, więc wspiera się na krześle lub specjalnym balkoniku. - Hałas, który robi, jest rzeczywiście uciążliwy - przyznaje jedna z sąsiadek.
Blok przy ul. Mickiewicza w Radomiu, w którym mieszka 91-latka, ma cienkie ściany i stropy. Słychać niemal każde głośne słowo wypowiedziane za ścianą. Mieszkają tam przeważnie starsi, znający się od lat lokatorzy. Z jednym wyjątkiem - lokal pod mieszkaniem pani Brygidy zajmuje młody prawnik. To on złożył skargę policji. Uzasadnienie: sąsiadka uniemożliwia mu odpoczynek. Mężczyzna próbował wcześniej wytłumaczyć to pani Brygidzie, ale mówiła, że nie wie, o co chodzi.
Policja przesłuchała sąsiadów. Wszyscy podkreślali, że marzą o tym, żeby wreszcie było cicho, ale nie domagali się ukarania staruszki. Prawnik podtrzymał jednak żądanie ścigania sprawczyni wykroczenia.
Policja skierowała sprawę do sądu grodzkiego. Pani Brygida została obwiniona o "zakłócanie spokoju i spoczynku nocnego". Sąd rozpatrzył sprawę w trybie nakazowym (bez udziału obwinionej). Uznał, że jest winna, i ukarał ją naganą. O wyroku starsza pani dowiedziała się z urzędowego pisma.
- Babcia nie hałasuje celowo. Bez balkoniku nie doszłaby do toalety - mówi wnuk Jakub. - Balkonik i krzesła podkleiliśmy filcem. Nie możemy położyć wykładziny ani dywanów, bo to byłoby dla babci niebezpieczne. Łatwo mogłaby się na nich poślizgnąć.
Rodzina pani Brygidy wynajęła adwokata, który wniósł sprzeciw wobec wyroku sądu grodzkiego. W efekcie sprawa dotycząca zakłócania ciszy nocnej została skierowana do sądu rejonowego. Staruszka zostanie wezwana w charakterze oskarżonej.
wyborcza.pl
Blok przy ul. Mickiewicza w Radomiu, w którym mieszka 91-latka, ma cienkie ściany i stropy. Słychać niemal każde głośne słowo wypowiedziane za ścianą. Mieszkają tam przeważnie starsi, znający się od lat lokatorzy. Z jednym wyjątkiem - lokal pod mieszkaniem pani Brygidy zajmuje młody prawnik. To on złożył skargę policji. Uzasadnienie: sąsiadka uniemożliwia mu odpoczynek. Mężczyzna próbował wcześniej wytłumaczyć to pani Brygidzie, ale mówiła, że nie wie, o co chodzi.
Policja przesłuchała sąsiadów. Wszyscy podkreślali, że marzą o tym, żeby wreszcie było cicho, ale nie domagali się ukarania staruszki. Prawnik podtrzymał jednak żądanie ścigania sprawczyni wykroczenia.
Policja skierowała sprawę do sądu grodzkiego. Pani Brygida została obwiniona o "zakłócanie spokoju i spoczynku nocnego". Sąd rozpatrzył sprawę w trybie nakazowym (bez udziału obwinionej). Uznał, że jest winna, i ukarał ją naganą. O wyroku starsza pani dowiedziała się z urzędowego pisma.
- Babcia nie hałasuje celowo. Bez balkoniku nie doszłaby do toalety - mówi wnuk Jakub. - Balkonik i krzesła podkleiliśmy filcem. Nie możemy położyć wykładziny ani dywanów, bo to byłoby dla babci niebezpieczne. Łatwo mogłaby się na nich poślizgnąć.
Rodzina pani Brygidy wynajęła adwokata, który wniósł sprzeciw wobec wyroku sądu grodzkiego. W efekcie sprawa dotycząca zakłócania ciszy nocnej została skierowana do sądu rejonowego. Staruszka zostanie wezwana w charakterze oskarżonej.
wyborcza.pl
Z byłą partyzantką zartów nie ma
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie