Od wczoraj dozorca Kulawik bardzo się zmienił, wręcz nie do poznania...
Cichy, spokojny, nie warczy na późno wracających lokatorów.
Pozwala chłopakom grać w piłkę, a dziewczyny nie goni za malowanie chodnika.
Nie klnie, nie pije i palić przestał.
Nie drze się na żonę, dzieci nie bije.
Zastanawiacie się co tak na niego dobroczynnie wpłynęło? Nic takiego, po prostu umarł....