
#dziecka



...więc pamiętaj o dniu dziecka

Małżeńska sprzeczka o imię dla nowego członka tureckiej rodziny przerodziła się w rodzinny koszmar. Gdy kobieta i mężczyzna nie znaleźli kompromisu, do kłótni włączyły się ich rodziny. Słowne utarczki przeszły w bójkę, która doprowadziła do śmierci brata Turczynki.
Świeżo upieczeni tureccy rodzice z prowincji Osmanye Niyazi and Emine Çeçan zastanawiali się nad wyborem imienia dla swojego nowo narodzonego dziecka. Kobieta zaproponowała, by nadać je po jej ojcu, mężczyzna uznał, że to imię jego ojca będzie lepsze.
Para nie mogła dojść do porozumienia. Ich kłótnia przybrała na sile. Do dramatu doszło, gdy Emine postanowiła wyjść z domu. Wtedy w konflikt włączyły się rodziny małżeństwa. Doszło do bójki, w trakcie której rannych zostało 7 osób i zginął brat matki dziecka. 23-letni mężczyzna był wojskowym i wyszedł na dziesięciodniową przepustkę.
Policja zatrzymała 10 osób biorących udział w bójce.
Szkoda, że patologiczne rodziny sebixów nie rozwiązują takich spraw w podobny sposób

Źródło

Ja się pochwale, że zostawiłem tam na przykład- dwójkę dzieci.



Mój młodszy brat nie zjawił się w piątek w szkole, więc mamuśka kazała mu pożyczyć od kogoś lekcje. I nawiązała się taka dyskusja:

M: Byłeś u tego Michała?
B: Nie, nie odbierał telefonu.
M: A ta, Agata? Mieszka tu blisko?
B: Nie ma jej w domu, jest gdzieś z rodzicami.
M: A Ewka? Do niej dzwoniłeś?
B: Mamo, ona jest z domu dziecka...
M: To przynajmniej w domu będzie.
Ja oczy jak pięciozłotówki i w śmiech




.
.
.
.
.
.
.
.
Daj mu obiad i niech usiądzie na taborecie - nie będzie mogło się oprzeć.

Historia sprzed świąt, własna (można rzec niestety)
Czas przedświąteczny to czas zakupów, ale również działalności filantropijnej. O ile mam gdzieś osoby ubogie, które są w wieku produkcyjnym (ponieważ mogą sami wziąć się do roboty, a nie żebrać od innych ludzi) to jednak żal mi strasznie dzieci. Fakt faktem, bachorów też nie lubię (mam straszny opór przed zabawą, przytuleniem, wzięciem na rękę dzieci z rodziny, a co dopiero dzieci obcych), ale pomóc można. Więc zbieramy jakieś zabawki, słodycze dla dzieciaków i jedziemy do domu dziecka im to wszystko podarować. Dzieciaki (w wieku do 6 lat) oczywiście zaczęły do nas lęgnąć jak ciapak do kozy, więc zaczynałem czuć się nieswojo (tym bardziej, że niektóre ocierały się głową o moje krocze). No ale ok, dostały zabawki, podziękowały, już pełen nadziei, że wyjdę na szluga... jak ktoś nie rzuci pomysłu, żeby zostać i pobawić się z dziećmi, jak bachory zaczęły się cieszyć... nie było wyboru. W sumie to mogłem wyjść, ale że w grupie jest śliczna dziewczyna (9/10) do której ślinię się od pół roku myślę "zostanę, pokażę jaki jestem opiekuńczy". Szczęście, że dostałem grupkę najstarszych dzieciaków, więc mój pomysł gry w karty nie dość, że ucieszył te bachory to i ja nie musiałem mieć z nimi bezpośredniego kontaktu. Gramy w "pana". Oczywiście dawałem wygrywać tym dzieciakom, ale po 5-6 partiach wpadłem na szatański pomysł, aby wygrać (chyba chcialem poprawić sobie morale po ostatniej porażce w pokera... nie ma co, świetny sposób). Więc wygrałem 2 partie pod rząd i jakiś gnojek zaczyna mi wyć:
- Łeeeeee, bo ty oszukujesz, łeeeeeee.
A ja nie myśląc ani chwili odpowiedziałem:
- To idź matce naskarż.
Oczywiście w takim momencie musiała zapaść grobowa cisza. Bachor wyje jeszcze bardziej, wszyscy patrzą na mnie jak na debila, u ślicznotki jestem spalony. Wstałem, powiedziałem, że muszę wyjść na chwilę, napisałem do kumpla smsa, zeby wyniósł mi płaszcz. Nie wróciłem.
Jako stały bywalec tego portalu mam wiele przypałowych akcji z podobnymi żartami w tle. Niestety czasem nie potrafię utrzymać języka za zębami i muszę powiedzieć coś chamskiego. Więc jeśli ta wam się spodoba mogę podzielić się również innymi przypałami z mojego nędznego życia.

Dzieciaki wyzywają się tekstami typu: "Twoja stara..."
a jeden chłopczyk mówi do mojego ojca (który jest wychowawcą):
"Ja bym tak o swojej mamie nigdy nie powiedział. Ja dzięki mojej mamie tu jestem!".

- W ogóle tak ostatnio wypadło mi być na weselu u znajomych
i organizowali je w miejscowości "Sieroty".
- Haha, jaka nazwa

- Uznałam po kilku głębszych, że ironią losu byłoby otwarcie tam domu dziecka.