Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#emocje

Pielęgniarka Bronnie Ware przez kilka lat rozmawiała z ludźmi, którym zostało ostatnie kilka miesięcy życia. Czego najbardziej żałowali w obliczu zbliżającej się śmierci?

Bronnie Ware jest pielęgniarką z Australii, która przez kilka lat spędzała od 3 do 12 tygodni z osobami, które wiedziały, że niedługo ich życie się zakończy. Rozmawiała z nimi, aby złagodzić ich ból i przygotować ich do śmierci.

Okazuje się, że ludzie niesamowicie dojrzewają, gdy stawiają czoło swojej śmiertelności. Pojawia się klarowność i jasność co do tego, co w życiu naprawdę jest ważne. Pacjenci byli targani całym spektrum najróżniejszych emocji – zaprzeczenia, złości, strachu, akceptacji.

Jak mówi Bronnie, „Każdy pacjent odnajdywał spokój przed odejściem, każdy z nich.”

Na podstawie przeprowadzonych rozmów napisała książkę „The Top Five Regrets of The Dying”. To pięć najczęściej pojawiających się tematów w odpowiedzi na pytanie o rzeczy, które umierający chcieliby zrobić w swoim życiu inaczej.

Oto 5 najczęściej wymienianych tematów w rozmowach Bronnie Ware:
1. Żałuję, że nie miałem więcej odwagi żyć życiem prawdziwym dla mnie, a nie życiem, którego oczekiwali ode mnie inni.

Niesamowite, jak wiele osób spędza całe życie, żyjąc pod dyktando oczekiwań innych, zaniedbując własne potrzeby i pragnienia. Nie oddawaj nikomu władzy nad własnym życiem, tylko Ty jesteś kapitanem statku, na którym płyniesz. Jesteś najważniejszą osobą w swoim życiu i warto, abyś podejmował decyzje, biorąc pod uwagę przede wszystkim swoje potrzeby.
2. Żałuję, że pracowałem tak ciężko.

Powyższe pojawiało się w ustach praktycznie każdego pacjenta płci męskiej. Z punktu widzenia jednostki chcącej przetrwać w dzisiejszym świecie praca i pieniądze to podstawowa rzecz, jednak gdy się bliżej temu przyjrzeć, istnieją dziesiątki sposobów na uproszczenie własnego życia (aby móc żyć za mniejsze pieniądze) lub na mądre zaplanowanie efektywnej pracy (aby móc zarabiać więcej).
3. Żałuję, że nie miałem odwagi wyrażać swoich uczuć.

Krycie własnych emocji każe iść nam na ciągłe kompromisy i sprawia, że nie żyjemy pełnią życia. Udajemy kogoś, kim nie jesteśmy, tłumiąc to, co czujemy naprawdę. To rodzi wewnętrzne konflikty i blokady emocjonalne. Bycie szczerym ze sobą i z innymi to zdecydowanie najlepszy sposób na pełniejsze i szczęśliwsze życie.


Photo by Stuck in Customs
4. Żałuję, że nie pozostawałem w kontakcie ze swoimi przyjaciółmi.

Ten punkt jest mocno związany z tym o ciężkiej pracy – nie mając czasu na spotkania z bliskimi, ludzie zaniedbują znajomości i przyjaźnie. Łatwo jest o nich zapomnieć, a po jakimś czasie trudno do nich wrócić. Poświęcaj więcej czasu na relacje i dbaj o to, aby być blisko z ludźmi, z którymi czujesz się najlepiej.
5. Żałuję, że nie pozwoliłem sobie być szczęśliwszy.

Na łożu śmierci ludzie zdają sobie sprawę z tego, że szczęście jest tak naprawdę kwestią wyboru. Bardzo często sami sobie uniemożliwiamy bycie szczęśliwym, zwykle poprzez utrzymywanie zawyżonych oczekiwań wobec tego, kim powinniśmy być i jak nasze życie powinno wyglądać.

Oprócz tego, co znalazło się w 5 najczęściej wymienianych żalach umierających ludzi, warto zwrócić uwagę na to, czego tam nie było w ogóle. Bronnie Ware nie usłyszała tego:

- Żałuję, że nie miałem więcej pieniędzy,
– Żałuję, że nie byłem bardziej sławny,
– Żałuję, że nie zaliczyłem więcej dziewczyn / facetów,
– Żałuję, że nie zrobiłem większej kariery.

Coś mi mówi, że wartości w dzisiejszym świecie są dość mocno poprzestawiane. Niech ten artykuł będzie dla Ciebie drogowskazem, abyś na parę dni przed swoją śmiercią nie musiał żałować tego, czego żałuje większość. A na koniec ponadczasowy i zawsze dający do myślenia cytat wizjonera, którego nie ma już wśród nas:

„Świadomość tego, że pewnego dnia będę martwy jest jednym z najważniejszych narzędzi, jakie pomogły mi w podjęciu największych decyzji mojego życia.

Prawie wszystko – zewnętrzne oczekiwania wobec ciebie, duma, strach przed wstydem lub porażką – wszystkie te rzeczy są niczym wobec śmierci. Tylko życie jest naprawdę ważne.

Pamiętanie o tym, że kiedyś umrzesz jest najlepszym sposobem jaki znam na uniknięcie myślenia o tym, że masz cokolwiek do stracenia. Już teraz jesteś nagi. Nie ma powodu, dla którego nie powinieneś żyć tak, jak nakazuje ci serce.
” - Steve Jobs

Skopiowane z blogu www.michalpasterski.pl
Jak było to wiecie co zrobić.
Zabawa w chowanego
BongMan • 2012-07-24, 11:22
Powiadają, że pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy ludzkich istot.
I tak: Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci, Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało: - Pobawmy się w chowanego!
Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi, a Ciekawość, nie mogąc się powstrzymać, spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem:
- W chowanego? A co to takiego?
- To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo - polegająca na tym, iż ja zakryję sobie oczy i powoli zacznę liczyć do miliona.

W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie, a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnaleźć.
Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię, zajmie moje miejsce w następnej kolejce.

Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii, Radość podskakiwała tak wesoło, iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość, a nawet Apatię, której nigdy niczym nie dało się zainteresować.
Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć.
Prawda wolała się nie chować, w końcu i tak zawsze ją odkrywano.
Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia, ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ją, iż pomysł wyszedł od kogo innego.
Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować.

- Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo.
Najszybciej schowało się Lenistwo, osuwając się za pierwszy lepszy napotkany kamień.
Wiara pofrunęła do nieba, a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu, który z kolei wspiął się o własnych siłach hen!
Na sam szczyt najwyższego drzewa.
Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca,
gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół: krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności, dziupla - w sam raz dla Nieśmiałości, motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości, powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności.
W końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca.
Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził, wspaniałe miejsce: wygodne i przewiewne, a co najważniejsze - przeznaczone tylko, tylko dla niego.
Kłamstwo schowało się na dnie oceanów, a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą? Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć, wskoczyli w sam środek wulkanu.
Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie, lecz to przecież mało ważne.
Gdy Szaleństwo liczyło dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć
Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie odpowiedniego miejsca.
W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich róż i schowała się wśród ich krzaczków.
- Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo
i dziarsko zabrało się do szukania.
Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo.
Chwilę potem usłyszało Wiarę rozmawiającą w niebie z Panem Bogiem.
W ryku wulkanów wyczuło natomiast obecność Pasji i Pożądania.
Następnie, przez przypadek, odnalazło Zazdrość, co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu.
Egoizmu nie trzeba było wcale szukać, gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki, kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os.
Trochę zmęczone szukaniem Szaleństwo przysiadło na chwilę nad stawem i w ten sposób znalazło Piękność.
Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości, która, niestety, nie potrafiła się zdecydować, z której strony płotu najlepiej się ukryć.
W ten sposób wszyscy zostali znalezieni: Talent wśród świeżych ziół, Smutek - w przepastnej jaskini, a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało, iż bawi się w chowanego.
Do znalezienia pozostała tylko Miłość.
Szaleństwo zaglądało za każde drzewko, sprawdzało w każdym strumyczku, a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać, gdy odkryło niewielki różany zagajnik.
Patykiem zaczęło odgarniać gałązki...
Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu.
Stało się prawdziwe nieszczęście!
Różane kolce zraniły Miłość w oczy.
Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro, zaczęło prosić, błagać o przebaczenie, aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem ślepej z jego winy przyjaciółki.
I to właśnie od tamtej pory, od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego, Miłość jest ślepa i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo.
Bliźnięta
BongMan • 2012-07-15, 22:45
Bliźnięta łączy tak silna więź, że w wyjątkowych chwilach dzielą ze sobą emocje niezależnie od dzielącego je dystansu.
Ostatnio empirycznie stwierdziłem, że ta teza to zwykła bujda.
Kochałem się z bliźniaczką mojej dziewczyny, a moja dziewczyna wcale nie czuła uniesienia towarzyszącego jej siostrze.
Mimo, iż nie była bardzo daleko - przykuta do kaloryfera naprzeciwko łóżka i na wszystko patrzyła.