Każdy z nas słyszał o biblijnej postaci imieniem Noe. Mało kto z nas słyszał jednak o apokryficznych tekstach opisujących cudowne narodziny Noego.
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 12:17
#historia
Był królem łódzkiego świata przestępczego, w którym rządził żelazną ręką. Kradł, zastraszał, wymuszał haracze, dopuścił się nawet kilku morderstw. Na dźwięk jego imienia drżała cała ówczesna Łódź. Nie znosił sprzeciwu i nieposłuszeństwa, a mimo to już za życia stał się legendą. Biedni, ż__owscy mieszkańcy łódzkiej dzielnicy Bałuty śpiewali o nim piosenki. Powstała też niezliczona ilość wierszy i ballad, utrwalających jego wyidealizowany obraz.
Jedni nazywali go „łódzkim Alem Capone”, inni „ż__owskim Robin Hoodem” lub „Janosikiem z Bałut”. Ludzie, którzy się z nim zetknęli, twierdzili, że na jego pomoc zawsze można było liczyć. W jego życiorysie fakty mieszają się jednak z legendą. Dzisiaj pozostało po nim zaledwie kilka dokumentów i zdjęć. Trudno już ustalić, co jest prawdą, a co mitem. Jak to się stało, że Menachem Bornsztajn – zwykły gangster i kryminalista, stał się bohaterem ludowym? Kim tak naprawdę był Ślepy Maks i czym sobie zasłużył na swoje legendarne przydomki?
Jedni nazywali go „łódzkim Alem Capone”, inni „ż__owskim Robin Hoodem” lub „Janosikiem z Bałut”. Ludzie, którzy się z nim zetknęli, twierdzili, że na jego pomoc zawsze można było liczyć. W jego życiorysie fakty mieszają się jednak z legendą. Dzisiaj pozostało po nim zaledwie kilka dokumentów i zdjęć. Trudno już ustalić, co jest prawdą, a co mitem. Jak to się stało, że Menachem Bornsztajn – zwykły gangster i kryminalista, stał się bohaterem ludowym? Kim tak naprawdę był Ślepy Maks i czym sobie zasłużył na swoje legendarne przydomki?
Bagno to mała wieś w województwie dolnośląskim, której historia jest niesamowita. To jedno z tych miejsc na świecie, gdzie legendy przeplatają się i łączą z rzeczywistością.
Jakiś czas temu odwiedziłem opuszczone gospodarstwo. Przed domem gospodarza, który tam kiedyś mieszkał stoi stary kamper. Jest już mocno nadgryziony zębem czasu, musi stać tam bardzo długo, bo koła już prawie wgryzły się w ziemię. Właściciel chyba musiał być do niego bardzo przywiązany skoro nie chciał go sprzedać do końca swoich dni. Piękny jest taki domek na kółkach z chęcią bym sobie takiego kupił i pojeździł trochę po świecie
Ponoć te samochody są nie do zajechania, jestem ciekaw, czy jakbym naładował akumulator, czy on by odpalił
Więcej zdjęc na moim blogu szaryburek.pl/?p=2928
Ponoć te samochody są nie do zajechania, jestem ciekaw, czy jakbym naładował akumulator, czy on by odpalił
Więcej zdjęc na moim blogu szaryburek.pl/?p=2928
Gdzie znajdziemy tramwaje tylko na materiał archiwalnych? A gdzie mają szanse by powrócić? Dzisiaj opowiadam jak końcówce lat 60 PRL zniszczyły sieci tramwajowe w mniejszych miastach na tzw. Ziemiach Odzyskanych.
Do dzisiaj się uważa to za ogromny błąd. W odcinku również historia i reaktywacja tramwaju konnego w Mrozach!
Do dzisiaj się uważa to za ogromny błąd. W odcinku również historia i reaktywacja tramwaju konnego w Mrozach!
Podczas przygotowań do Wielkiej Spartakiady Młodzieży w roku 1985, na stolicę socjalistycznej Czechosłowacji padł blady strach. Nieuchwytny maniak seksualny z wyjątkową brutalnością gw🤬cił i zabijał młode kobiety. Poddana politycznym naciskom praska milicja robiła wszystko, by schwytać zwyrodnialca, któremu nadano przydomek „Spartakiadowego mordercy”. Gdy odkryto jego tożsamość, cały kraj doznał prawdziwego szoku…
W roku 1764 blady strach padł na francuską prowincję Gévaudan. Nieznane stworzenie w ciągu następnych trzech lat dokonało 240 ataków na kobiety i dzieci, zabijając łącznie 112 osób. Bestialsko okaleczało ludzkie ciała a szczątki rozrzucało po okolicznych lasach i polach. Nawet interwencja samego króla Francji, który wysłał do Gévaudan swoich najlepszych myśliwych, nie przynosiła rezultatu. Historycy do dziś spierają się kim lub czym była ta krwiożercza istota. Czy był to ogromnych rozmiarów wilk, a może powołany do życia potwór, który wymknął się spod kontroli swojego twórcy? Tożsamość bestii okazała się największą tajemnicą XVIII-wiecznej Europy.
Hanna Reitsch – Pilotka z Jeleniej Góry.
Hanna Reitsch urodziła się 29 marca 1912 roku w Jeleniej Górze (niem. Hirschberg), w mieście położonym na Dolnym Śląsku u stóp Karkonoszy. Młoda Hanna wieku 19 lat zapisała się na pierwszy kurs pilotażu organizowany w szkole szybowcowej w Jeżowie Sudeckim (niem. Grunau). Swoje pierwsze kroki w lotniczym fachu stawiała na pobliskiej Górze Szybowcowej. Tak w wielkim skrócie rozpoczyna się życiorys jednej z najsłynniejszych pilotek w historii lotnictwa. Hanna Reitsch bez wątpienia była postacią nietuzinkową. Ustanowiła ponad 40 rekordów wysokości i długości trwania lotu, zarówno za sterami szybowców jak i samolotów silnikowych. Jako pilot doświadczalny miała okazję latać na najnowocześniejszych konstrukcjach swojej epoki. Choć w swoim lotniczym życiu posiadała dziesiątki osiągnięć i rekordów, to do historii przeszła przede wszystkim za sprawą jednego lotu. 26 kwietnia 1945 roku, wraz z generałem Ritterem von Greim, udało jej się wylądować małym samolotem Fieseler Storch w centrum oblężonego Berlina, a stamtąd przedostać wprost do bunkra Adolfa Hitlera. Powody tego lotu do dziś stanowią dużą zagadkę. Jej niezwykłe oddanie nazizmowi i III Rzeszy stanowiło jej drugą naturę. Choć nigdy nie była członkiem NSDAP, nigdy nie zreflektowała się nad swoimi poczynaniami i fanatycznym oddaniem dla narodowego socjalizmu. Hanna Reitsch jeszcze przed wybuchem wojny, jako pilot instytutu DFS, zaangażowana była w rozwój niemieckiego lotnictwa. Po wybuchu wojny aktywnie włączyła się w prace przy konstrukcjach stricte wojskowych. Pracując jako pilot testowy przy rozwoju nowych broni, bezpośrednio wspierała niemiecki przemysł wojskowy, który później wykorzystywany był do realizacji zbrodniczych planów III Rzeszy. Odznaczona przez niemieckie władze, wyniesiona na piedestał, stała się jedną z ikon nazistowskich Niemiec.
Autor: Grzegorz Sanik
Hanna Reitsch urodziła się 29 marca 1912 roku w Jeleniej Górze (niem. Hirschberg), w mieście położonym na Dolnym Śląsku u stóp Karkonoszy. Młoda Hanna wieku 19 lat zapisała się na pierwszy kurs pilotażu organizowany w szkole szybowcowej w Jeżowie Sudeckim (niem. Grunau). Swoje pierwsze kroki w lotniczym fachu stawiała na pobliskiej Górze Szybowcowej. Tak w wielkim skrócie rozpoczyna się życiorys jednej z najsłynniejszych pilotek w historii lotnictwa. Hanna Reitsch bez wątpienia była postacią nietuzinkową. Ustanowiła ponad 40 rekordów wysokości i długości trwania lotu, zarówno za sterami szybowców jak i samolotów silnikowych. Jako pilot doświadczalny miała okazję latać na najnowocześniejszych konstrukcjach swojej epoki. Choć w swoim lotniczym życiu posiadała dziesiątki osiągnięć i rekordów, to do historii przeszła przede wszystkim za sprawą jednego lotu. 26 kwietnia 1945 roku, wraz z generałem Ritterem von Greim, udało jej się wylądować małym samolotem Fieseler Storch w centrum oblężonego Berlina, a stamtąd przedostać wprost do bunkra Adolfa Hitlera. Powody tego lotu do dziś stanowią dużą zagadkę. Jej niezwykłe oddanie nazizmowi i III Rzeszy stanowiło jej drugą naturę. Choć nigdy nie była członkiem NSDAP, nigdy nie zreflektowała się nad swoimi poczynaniami i fanatycznym oddaniem dla narodowego socjalizmu. Hanna Reitsch jeszcze przed wybuchem wojny, jako pilot instytutu DFS, zaangażowana była w rozwój niemieckiego lotnictwa. Po wybuchu wojny aktywnie włączyła się w prace przy konstrukcjach stricte wojskowych. Pracując jako pilot testowy przy rozwoju nowych broni, bezpośrednio wspierała niemiecki przemysł wojskowy, który później wykorzystywany był do realizacji zbrodniczych planów III Rzeszy. Odznaczona przez niemieckie władze, wyniesiona na piedestał, stała się jedną z ikon nazistowskich Niemiec.
Autor: Grzegorz Sanik
Wielu z Was pewnie słyszało o tym, iż w średniowieczu wikingowie wypływali ze Skandynawii, by plądrować Europę, w tym wyspy brytyjskie. Jednakże czy wiedzieliście, iż potomkowie Wikingów władali kiedyś w Anglii?
Okoliczności wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego w Dachau przez amerykańskich żołnierzy, w kwietniu 1945 roku, stanowią dziś jeden z najbardziej kontrowersyjnych epizodów ostatnich dni II wojny światowej. Przerażający widok, jaki Amerykanie zastali w obozie, wzbudził w nich tak wielkie poczucie zemsty, że sami dopuścili się zbrodni wojennej. Rozstrzeliwując na miejscu 560 SS-manów złamali „Konwencję Genewską”, mówiącą o honorowym traktowaniu wziętych do niewoli jeńców. Władze Stanów Zjednoczonych starały się ukrywać ten fakt przez kilkadziesiąt lat.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie