#kaczyński
Premier – M(iło)ściwie Nam Obrażony Jarosław Kaczyński
I wicepremier, resort finansów – o. minister Tadeusz Rydzyk
II wicepremier – minister bez teki Alik Kaczyński
III wicepremier, resort haków i intryg – minister Zbigniew Ziobro
Resort rodziny i wartości chrześcijańskich – minister Marta Kaczyńska
Resort przestrzegania prawa i dobrych obyczajów – minister Jacek Kurski
Resort zdrowia – minister Matka Boska Częstochowska
Resort spraw zagranicznych i wywiadu – minister Antoni Macierewicz
Resort sytuacji nienadzwyczajnych – minister Adam Hofman
Resort dobrego wrażenia – minister Zbigniew Girzyński
Resort bezpieki – minister abp Stanisław Wielgus
Resort kultury – minister Beata Kempa
Resort planowania – minister Krzysztof Kononowicz
Resort dziewictwa narodowego – minister Anna Sobecka
Resort wojny – minister Michel Saakaszwili
Resort wychowania, moralności i oświecenia publicznego – minister Ewa Sowińska
Resort transportu – minister Karol Karski
Resort propagandy – minister Richard Henry Czarnecki
Resort inteligencji i dobrego gustu – minister Jolanta Szczypińska
Resort wazeliny – minister Mariusz Błaszczak
Resort protokołu i etykiety dworskiej – minister Anna Fotyga
Resort promowania trzeźwości – minister abp gen. Sławoj Leszek Głódź
Resort łagodzenia napięć społecznych – minister Joachim Brudziński
Resort czystości rasy – minister Artur Górski
Resort mniejszości – minister abp Juliusz Paetz
Resort ochrony pamięci walk i męczeństwa – minister Joanna od Krzyża
Resort bezstronnych mediów – minister red. Jan Pospieszalski
Resort kształtowania nastrojów społecznych – minister red. Elżbieta Jaworowicz
Resort dziwnych kroków – minister Elżbieta Kruk
Rzecznik prasowy – minister Nelly Rokita
- Panie, jak dojechać do Bulwaru Lecha Kaczyńskiego?
- Pojedzie pan ulicą Ofiar Katastrofy Smoleńskiej, skręci w prawo w ulicę Braci Kaczyńskich, potem przez Męczenników 10 Kwietnia, dalej prosto przez Prezydenta Tysiąclecia i skręci pan w lewo, w Bojowników o Prawo i Sprawiedliwość. Potem już prosto do Placu Braci Bliźniaków z pomnikiem Jarosława Boga Żywego, a tuż za nim jest Bulwar Lecha Kaczyńskiego.
Kuba zadaje proste pytania, np. Jak nazywa się prezydent naszego kraju? Czy mógłbyś rozwinąć skrót PO?
Odwiedź nas na:
youtube.com/MaturaToBzduraTV
-Panie doktorze, wszędzie czuję smród gówna. Codziennie sprzątam cały dom, piorę ubrania, czyszczę buty, opróżniam kuwetę kota, a mimo to ciągle śmierdzi mi gównem!
Lekarz patrzy na niego i odpowiada:
-Diagnoza jest prosta - masz pan nasrane we łbie!
Co robi człowiek, który spada z wysokości 10 piętra? Najczęściej ginie. Jednak ten młodzieniec... poprosił o papierosa.
– Nigdy nie zapomnę tego popołudnia. Siedzieliśmy z synem na podwórku przy grillu, gdy nagle usłyszeliśmy potężny huk. Zerwaliśmy się na równe nogi i pobiegliśmy w stronę szopki, w którą coś uderzyło. Na ziemi w krzakach leżał chłopak i jęczał z bólu – opowiada Wojciech Chodzyński (55 l.) z Ostrowca Świętokrzyskiego.
To był Patryk Z., który właśnie spadł z wysokości 25 metrów. Miał niesamowite szczęście. Trafił wprost w blaszany dach szopki stojącej na podwórku.
Odbił się od niego jak od sprężystej trampoliny i wylądował w kępie krzewów. Nawet na chwilę nie stracił przytomności. Wystraszeni ludzie, którzy otoczyli go chwilę po upadku nie mogli uwierzyć, że żyje.
– Leżał na trawie, popatrzył na mnie i poprosił o papierosa i piwo – opowiada, nie dowierzając własnym słowom, Paweł Chodzyński, mieszkaniec kamienicy stojącej tuż obok wieżowca. – Stałem jak wryty, a on zaczął się nagle chwalić, że chciał popełnić samobójstwo, wiec wybił szybę na klatce schodowej, wszedł na dach wieżowca, wziął rozbieg i skoczył. Mówił jeszcze, że w powietrzu wykonał salto! – twierdzi pan Paweł.
Jan Adamski (61 l.), sąsiad pana Pawła, mieszka na 10 piętrze, dokładnie pod miejscem, z którego desperat wykonał swój niesłychany skok.
– Odpoczywałem na wersalce, bo był już późny wieczór. Nagle usłyszałem potężny huk, jakby wybuchł telewizor, który ktoś wyrzucił przez okno. Przestraszyłem się nie na żarty, wybiegłem na balkon i zobaczyłem leżącego na ziemi człowieka. Zewsząd zbiegali się ludzie, krzyczeli, ktoś wzywał pomocy. Po chwili zawyły syreny i zrobiło się niebiesko od błyskających świateł – opowiada rozgorączkowany pan Jan.
Lekarz pogotowia i sanitariusze nie wierzyli, że po upadku z takiej wysokości Patryk Z. żyje. Obejrzeli go możliwie jak najszybciej i natychmiast przewieźli ambulansem do najbliższego szpitala.
Chłopak trafił na oddział ortopedii, bo miał tylko złamane nogi. Zdumieni lekarze nie znaleźli żadnych obrażeń, które mogłyby zagrażać jego życiu. Jest przytomny, ale o tym, co zrobił, rozmawiać nie chce. Twierdzi, że to był wypadek
źródło nasygnale.pl/kat,1025349,title,Wyskoczyl-z-10-pietra-Na-ziemi-poprosil...
nie przypomina wam to czegoś
Polska k🤬a!
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie