Wychowanie seksualne w Brazylii. Ta pani to nauczycielka a ten z bananem to jej uczeń.
Nie wiem czy się śmiać czy płakać ale typek na bank rozstawił namiot.
Przychodzi typowy sadol do apteki:
- Poproszę durexy.
Aptekarka znika pod ladą i po chwili pyta:
- Są pakowane po trzy i po dwanaście, które podać?
- A jaka jest data ważności - pyta klient.
- Dwa lata.
- To poproszę te trzy.