Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#kondor

Rodzinny
BongMan • 2015-05-29, 12:50
Wieczór. Siedzi sobie rodzinka. Mąż schowany za gazetą, żona ogląda telewizję, teściowa, matka męża, siedzi w fotelu i robi na drutach, a trójka dzieci bawi się na dywanie. Nagle jedno dziecko, blondynek z niebieskimi oczami, przychodzi do mamy i pyta:
- Mamo, a skąd ja się wziąłem?
- Przyleciał bocian, zostawił cię na ganku i odleciał.
Teściowa spojrzała to na syna, to na jego żonę, skrzywiła się, ale nic nie powiedziała. Po chwili do mamy podchodzi drugie dziecko - mały, rudy, piegowaty chłopiec i zadaje jej to samo pytanie:
- Mamo, a ja skąd się wziąłem?
- Przyleciał żuraw, zostawił cię na ganku i odleciał.
Teściowa znów spojrzała to na syna, to na jego żonę, ciężko westchnęła i wróciła do robótki nic nie mówiąc. Następnie do mamy podchodzi trzecie dziecko - mała dziewczynka o ciemnej karnacji i kręconych włosach, z tym samym pytaniem:
- Mamo, a skąd ja się wzięłam?
- Przyleciał kondor, zostawił cię na ganku i odleciał.
Na to teściowa:
- No ja od początku wiedziałam, że w tej rodzinie to trzy różne ptaki mieszały.
Kondor i drwal
LadyBergamoth • 2008-01-21, 16:49
Byl sobie drwal. Drwal, jak to drwal, pracowal w lesie. Pracowal dlugo i ciezko, totez potrzebowal sie w miedzyczasie posilic. Wiec zabieral drugie sniadanie. Drugie sniadanie jednakze notorycznie znikalo, nie wiadomo dlaczego. Po kilku dniach irytujacych znikniec, drwal postanowil dociec, coz dzieje sie z rzeczonymi, w tym wypadku, kanapkami. Zaczail sie tedy w krzakach, zostawiwszy uprzednio kanapki w widocznym z jego pozycji miejscu. Czeka. Nadlatuje kondor. Drwal jeszcze nie zdazyl sobie odpowiedziec na pytanie, skad w polskim k🤬a lesie kondor, a ten juz trzyma kanapki w dziobie. Odlatuje na pobliskie drzewo, drwal sledzi go wzrokiem. Tam kondor rozklada kanapke, bierze w swoje skrzydlo-lapska oba kawalki chleba i zaczyna sobie nimi nacierac klate. Zdumiony drwal patrzy, a kondor ryczy: " k🤬a, jaki ja jestem poj🤬y!"