nacieszcie oczy, tak to się robi
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 23:39
#konstrukcja
Ma 350 metrów wysokości, zbudowano ją w latach 90. i... z jakiegoś powodu o niej zapomniano. Oto najwyższa budowla, która nieużywana stoi i niszczeje - wieża telewizyjna. A skoro można na nią wejść, to nie mogło na jej szczycie zabraknąć Rosjanina z aparatem.
1. Petronas Twin Towers, Malezja (1998)
2. Główny budynek Uniwersytetu Moskiewskiego (1953)
3. Chrysler Building, Nowy Jork (1930)
4. World Trade Center, Nowy Jork (1977—2001)
5. "Triumf-Pałas", Moskwa (2004)
6. Empire State Building, Nowy Jork (1931)
7. Świątynia Bowon Nivet, Tajlandia (1820s)
8. Wieża telewizyjna Ostankino
9. Kompleks "Federation"
10. Wieża telewizyjna, którą pokazujemy
W dystrykcie galiczewskim, w obwodzie kostromskim znajduje się niezwykła wieża telewizyjna mierząca 350 metrów wysokości. Wieża nie funkcjonuje i nie jest używana od ponad dekady, choć konstrukcję zbudowano w latach 90. Co prawda istnieją już plany odrestaurowania jej i włączenia do ponownego użytku, ale póki co jest ona mekką base jumperów, choć żeby z niej skoczyć ze spadochronem trzeba mieć duże doświadczenie i jeszcze większe cojones. Wieża stabilizowana jest dziesiątkami stalowych odciągów i nietrudno w jeden z nich uderzyć lub zahaczyć czaszą.
Później resztę zdjęć wstawię w komentarzach
1. Petronas Twin Towers, Malezja (1998)
2. Główny budynek Uniwersytetu Moskiewskiego (1953)
3. Chrysler Building, Nowy Jork (1930)
4. World Trade Center, Nowy Jork (1977—2001)
5. "Triumf-Pałas", Moskwa (2004)
6. Empire State Building, Nowy Jork (1931)
7. Świątynia Bowon Nivet, Tajlandia (1820s)
8. Wieża telewizyjna Ostankino
9. Kompleks "Federation"
10. Wieża telewizyjna, którą pokazujemy
W dystrykcie galiczewskim, w obwodzie kostromskim znajduje się niezwykła wieża telewizyjna mierząca 350 metrów wysokości. Wieża nie funkcjonuje i nie jest używana od ponad dekady, choć konstrukcję zbudowano w latach 90. Co prawda istnieją już plany odrestaurowania jej i włączenia do ponownego użytku, ale póki co jest ona mekką base jumperów, choć żeby z niej skoczyć ze spadochronem trzeba mieć duże doświadczenie i jeszcze większe cojones. Wieża stabilizowana jest dziesiątkami stalowych odciągów i nietrudno w jeden z nich uderzyć lub zahaczyć czaszą.
Później resztę zdjęć wstawię w komentarzach
Nowiuśki filmik Nine Knights
MTB 2012 Epic Action clip day 1 and 2. Fajnie kręcą się na rowerkach szkoda ze niema tych co sie nie udało
ale będzie jeszcze jeden film na 100% i tam pewno się znajdzie coś dla takich jak ja
A teraz miłego seansu życzę
Raczej nie widziałem tego tutaj ale jak jest to I'm sorry ;(
MTB 2012 Epic Action clip day 1 and 2. Fajnie kręcą się na rowerkach szkoda ze niema tych co sie nie udało
ale będzie jeszcze jeden film na 100% i tam pewno się znajdzie coś dla takich jak ja Raczej nie widziałem tego tutaj ale jak jest to I'm sorry ;(
zabawy amerykanów na farmie
Z cyklu: sadol uczy i bawi
Licząc ponad 646 metrów wysokości maszt radiowy w Konstantynowie był najwyższą konstrukcją na świecie w latach 1974–1991, tj. do chwili jego zawalenia w dniu 8.08. Mało kto ma świadomość, że my, Polacy postawiliśmy coś takiego. A było się czym chwalić, cała konstrukcja ważyła 550 ton i w całości wykonana była ze stali. Jego sygnał był słyszalny w całej Europie, Wschodniej Azji, Północnej Afryce, a nawet w USA i Kanadzie. Trudno się dziwić, skoro moc nadajnika wynosiła 2 MW.
Nadajniki posiadały duży stopień automatyzacji pracy i kontroli jak na ten czas budowy obiektu, samo załączenie nadajników ur🤬amiało się jednym przyciskiem, natomiast resztę procesu kontrolowały komputery, co w tamtych czasach było nowością. Nadzór nad pracą urządzeń ułatwiały liczne urządzenia kontrolne i sygnalizacyjne. Komunikację pionową wzdłuż masztu zapewniała specjalna samobieżna winda z silnikiem spalinowym, pracująca na zasadzie kolejki zębatej. Czas wjazdu na szczyt przy szybkości ok. 0,35 m/sek wynosił 30 minut. Dodatkowo maszt wyposażony był w rezerwowe drabiny. Wejście po drabinie przy dogodnych warunkach atmosferycznych trwało aż 2 godziny.
Maszt runął o godzinie 19.10 w czasie prac konserwatorskich. Trwała wymiana pięciu zespołów odciągów, które utrzymywały konstrukcję w pionie. Było to 15 lin o średnicy 5 cm. Za główną przyczynę katastrofy przyjęto nieprawidłowe napięcie odciągów. Jedna z lin pomocniczych wysunęła się z zacisków. Druga zerwała się z mocowania, nie mogąc zrównoważyć sił pozostałych lin głównych. Maszt złamał się i uderzył w podstawę. Konstrukcja przewróciła się w ciągu kilkunastu sekund.
Nikt nie zginął, ani nie został ranny. Ówczesny kierownik ośrodka odradził wjazd ekipy na szczyt. Obawiał się, że zbyt długo będzie to trwało i prace nie zostaną zakończone przed godziną 20. W chwili zawalenia się maszt był w fatalnym stanie technicznym i katastrofa była nieunikniona. Od 1974 do 1988 r. (a wiec przez 14 lat) nie był poddawany zabiegom konserwacyjnym i niezbędnym remontom. Nie uwzględniono faktu, że maszt o takiej wysokości jest narażony na nieznane dotychczas przeciążenia, jak też szybsze - od zakładanego - starzenie się. Wznosząc tę konstrukcję, nie przejmowano się zbytnio problemami związanymi z bieżącą konserwacją ani też przeprowadzeniem generalnego remontu. Kierownik ekipy konserwującej konstrukcję za spowodowanie katastrofy został skazany na dwa i pół roku wiezienia.
A maszt, wpisany do Księgi rekordów Guinnessa, skończył na złomie.
W bonusie: fragment filmu o Radiowym Centrum Nadawczym w Konstantynowie:
O wiele więcej ciekawych informacji (w tym zdjęcia, długie teksty, dane techniczne) na stronie pana Witolda, byłego pracownika centrum nadawczego.
RCN Konstantynów
Licząc ponad 646 metrów wysokości maszt radiowy w Konstantynowie był najwyższą konstrukcją na świecie w latach 1974–1991, tj. do chwili jego zawalenia w dniu 8.08. Mało kto ma świadomość, że my, Polacy postawiliśmy coś takiego. A było się czym chwalić, cała konstrukcja ważyła 550 ton i w całości wykonana była ze stali. Jego sygnał był słyszalny w całej Europie, Wschodniej Azji, Północnej Afryce, a nawet w USA i Kanadzie. Trudno się dziwić, skoro moc nadajnika wynosiła 2 MW.
Nadajniki posiadały duży stopień automatyzacji pracy i kontroli jak na ten czas budowy obiektu, samo załączenie nadajników ur🤬amiało się jednym przyciskiem, natomiast resztę procesu kontrolowały komputery, co w tamtych czasach było nowością. Nadzór nad pracą urządzeń ułatwiały liczne urządzenia kontrolne i sygnalizacyjne. Komunikację pionową wzdłuż masztu zapewniała specjalna samobieżna winda z silnikiem spalinowym, pracująca na zasadzie kolejki zębatej. Czas wjazdu na szczyt przy szybkości ok. 0,35 m/sek wynosił 30 minut. Dodatkowo maszt wyposażony był w rezerwowe drabiny. Wejście po drabinie przy dogodnych warunkach atmosferycznych trwało aż 2 godziny.
Maszt runął o godzinie 19.10 w czasie prac konserwatorskich. Trwała wymiana pięciu zespołów odciągów, które utrzymywały konstrukcję w pionie. Było to 15 lin o średnicy 5 cm. Za główną przyczynę katastrofy przyjęto nieprawidłowe napięcie odciągów. Jedna z lin pomocniczych wysunęła się z zacisków. Druga zerwała się z mocowania, nie mogąc zrównoważyć sił pozostałych lin głównych. Maszt złamał się i uderzył w podstawę. Konstrukcja przewróciła się w ciągu kilkunastu sekund.
Nikt nie zginął, ani nie został ranny. Ówczesny kierownik ośrodka odradził wjazd ekipy na szczyt. Obawiał się, że zbyt długo będzie to trwało i prace nie zostaną zakończone przed godziną 20. W chwili zawalenia się maszt był w fatalnym stanie technicznym i katastrofa była nieunikniona. Od 1974 do 1988 r. (a wiec przez 14 lat) nie był poddawany zabiegom konserwacyjnym i niezbędnym remontom. Nie uwzględniono faktu, że maszt o takiej wysokości jest narażony na nieznane dotychczas przeciążenia, jak też szybsze - od zakładanego - starzenie się. Wznosząc tę konstrukcję, nie przejmowano się zbytnio problemami związanymi z bieżącą konserwacją ani też przeprowadzeniem generalnego remontu. Kierownik ekipy konserwującej konstrukcję za spowodowanie katastrofy został skazany na dwa i pół roku wiezienia.
A maszt, wpisany do Księgi rekordów Guinnessa, skończył na złomie.
W bonusie: fragment filmu o Radiowym Centrum Nadawczym w Konstantynowie:
O wiele więcej ciekawych informacji (w tym zdjęcia, długie teksty, dane techniczne) na stronie pana Witolda, byłego pracownika centrum nadawczego.
RCN Konstantynów
...i gość specjalny 1:25
Konstrukcja to Shukhovskaya Tower
Konstrukcja to Shukhovskaya Tower
ładnie pokombinował
1972r! zawsze wiedziałem ze MY Polacy jesteśmy zajebiści... no może z małymi wyjątkami
całkiem fajna
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie