Uśmiercenie lodówki.
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 13:01
#lodówka
- Kochanie, jesteś jak magnes.
- Nie możesz się ode mnie oderwać?
- Nie, stale cię ciągnie do lodówki.
- Nie możesz się ode mnie oderwać?
- Nie, stale cię ciągnie do lodówki.
Dziadek występujący w filmiku spędził 50 lat w tajnej świątyni ShaoLin gdzie praktykując najtajniejsze techniki doprowadził się do stanu kosmicznej nirvany, kumulując swą chakrę w jednym punkcie swego ciała i osiągnąwszy najwyższy poziom ludzkiej wiedzy postanowił zmierzyć się ze swym śmiertelnym wrogiem... Lodówką...
Są dobre ciosy, jest krew, na szczęście dziadek pokonuje lodówkę śmiertelnym ciosem ratując świat!
Są dobre ciosy, jest krew, na szczęście dziadek pokonuje lodówkę śmiertelnym ciosem ratując świat!
Jakiś czas temu wprowadziłem się do nowego mieszkania. Moja lodówka jest poj🤬a albo nawiedzona
A może to na wypadek niemieckiego nalotu bombowego?
Sami zobaczcie jak akcja !
Cyganki zaj🤬y lodówkę ( przynajmniej tak jest w oryginalnym tytule)
Czekam tylko na dobre albo kreatywne tłumaczenie tego co jest w dymkach na filmie
Cyganki zaj🤬y lodówkę ( przynajmniej tak jest w oryginalnym tytule)
Czekam tylko na dobre albo kreatywne tłumaczenie tego co jest w dymkach na filmie
Nie mój materiał, ja tam tylko pracuje
Waga pustego IceBoxa to jakies 120kg, pełny może ważyć nawet 300kg. Ale przeżył czyli nie hard.
Nagrywane królikiem
Waga pustego IceBoxa to jakies 120kg, pełny może ważyć nawet 300kg. Ale przeżył czyli nie hard.
Nagrywane królikiem
Zainspirowany opowiadaniem
sadol.pl/palenie-szkodzi-vt265221.htm
pragne Wam opowiedzieć dwie moje historie.
1. W 2001 upiłem mieszkanie na parterze w bloku (Kraków Dąbie) - dzielnica kibiców Cracovii ogólnie enklawa elementu osiedlowego. MIeszkanie ze 2 lata stało puste, jak kupiłem, z koleżka robiliśmy porządki, stara ruska pralka - ciężka do wyniesienia przez drzwi ze względu na gabaryry, wywaliliśmy ją przez balkon (w tym miejscu należy dodać że blok zamieszkany przez społeczniary - stare rupiecie co to non stop siedzą na judaszu). Wywaliliśmy tą pralkę i w kapturach (zima) wyskakujemy przez balkon przenieść ją dalej, godzina 19. Nagle z krzaków bzu wyskakuje patrol psiarni, niemalze uwalają nas na cycki na glebę "STAĆ POLICJA" itp. przy aplauzie pań za kotarami. Na pytanie co robimy odpowiedziałem przekornie: "nie widać? kradniemy pralkę" - pralka stary złom, zardzewiała bez drzwiczek itp... skończyło się śmiechem i zaprzyjaźnieniem z paniami z monitoringu.
2. Sytuacja z dnia przed sylwestrem, mamy jechać do Wiednia, kolegi autem. w przeddzień wyjazdu na parkingu koło pracy boczna szyba auta wpada mi do srodka (urwały sie jakieś wsporniki) pat. ja nie mam czasu nic z tym zrobić, auta bez szyby na kilka dni na dąbiu nie zostawię (zima, śnieg, złodzieje) szczękajac zębami dzwonię do kumpla co jeździ pociagiem na moja rodzinną wieś (pozdrawiam Kłaj)
-Szymek gdzie jesteś?
- no w pociagu, zaraz rusza szybko bo bateria siada...
- wysiadaj , potrzebuję pomocy powiem ci jak się spotkamy. (bateria siadła) cholera wie czy wysiadł ale to moja ostatnia nadzieja wiec parkuję moje e36 compact bez szyby w samym centrum i szukam, szukam szukam ... jest, znalazłem, szczęście. Zmarznięci, zmarzniętym autem z naturalną klimą docieramy pod mój blok.
Dom - herbatka itp. odprowadzam szymka w crocsach i sweterku, bez komórki i portfela na zaśnieżony parking, pozęgnalny szlug, instrukcja gdzie ma zaparkować koło domu rodzinnego i oglądając oddalającą się białą strzałę uświadamiam sobie ze klucze do domu są przy kluczach od auta. KÓRWA galop zimowy w crocsach, doganiam go po kilometrze (sktrót przez osiedle - on czeka na wyjazd z osiedla) dopadam na tyle zeby klepnąć w bagażnik...nie zauważa. odjeżdża. Z zamarznietymi łzami wracam, zimno. 30 min kombinowania i załamki, sąsiadka pożycza krzesło i wspinam się do okna od kuchni (godzina 17 - 18 w cholerę ludzi na soiedlu, moje zabiegi trwająąąaaaaaaaaa. w końcu jest,!!! okno puszcza (miałem starą stolarkę). NIKT nie zareagował, mało kto mnie znał, mogłem być złodziejem.
Najciemniej pod latarnią Sadole. Pozdrawiam
Sory za interpunkcję i błędy - tak mam.
sadol.pl/palenie-szkodzi-vt265221.htm
pragne Wam opowiedzieć dwie moje historie.
1. W 2001 upiłem mieszkanie na parterze w bloku (Kraków Dąbie) - dzielnica kibiców Cracovii ogólnie enklawa elementu osiedlowego. MIeszkanie ze 2 lata stało puste, jak kupiłem, z koleżka robiliśmy porządki, stara ruska pralka - ciężka do wyniesienia przez drzwi ze względu na gabaryry, wywaliliśmy ją przez balkon (w tym miejscu należy dodać że blok zamieszkany przez społeczniary - stare rupiecie co to non stop siedzą na judaszu). Wywaliliśmy tą pralkę i w kapturach (zima) wyskakujemy przez balkon przenieść ją dalej, godzina 19. Nagle z krzaków bzu wyskakuje patrol psiarni, niemalze uwalają nas na cycki na glebę "STAĆ POLICJA" itp. przy aplauzie pań za kotarami. Na pytanie co robimy odpowiedziałem przekornie: "nie widać? kradniemy pralkę" - pralka stary złom, zardzewiała bez drzwiczek itp... skończyło się śmiechem i zaprzyjaźnieniem z paniami z monitoringu.
2. Sytuacja z dnia przed sylwestrem, mamy jechać do Wiednia, kolegi autem. w przeddzień wyjazdu na parkingu koło pracy boczna szyba auta wpada mi do srodka (urwały sie jakieś wsporniki) pat. ja nie mam czasu nic z tym zrobić, auta bez szyby na kilka dni na dąbiu nie zostawię (zima, śnieg, złodzieje) szczękajac zębami dzwonię do kumpla co jeździ pociagiem na moja rodzinną wieś (pozdrawiam Kłaj)
-Szymek gdzie jesteś?
- no w pociagu, zaraz rusza szybko bo bateria siada...
- wysiadaj , potrzebuję pomocy powiem ci jak się spotkamy. (bateria siadła) cholera wie czy wysiadł ale to moja ostatnia nadzieja wiec parkuję moje e36 compact bez szyby w samym centrum i szukam, szukam szukam ... jest, znalazłem, szczęście. Zmarznięci, zmarzniętym autem z naturalną klimą docieramy pod mój blok.
Dom - herbatka itp. odprowadzam szymka w crocsach i sweterku, bez komórki i portfela na zaśnieżony parking, pozęgnalny szlug, instrukcja gdzie ma zaparkować koło domu rodzinnego i oglądając oddalającą się białą strzałę uświadamiam sobie ze klucze do domu są przy kluczach od auta. KÓRWA galop zimowy w crocsach, doganiam go po kilometrze (sktrót przez osiedle - on czeka na wyjazd z osiedla) dopadam na tyle zeby klepnąć w bagażnik...nie zauważa. odjeżdża. Z zamarznietymi łzami wracam, zimno. 30 min kombinowania i załamki, sąsiadka pożycza krzesło i wspinam się do okna od kuchni (godzina 17 - 18 w cholerę ludzi na soiedlu, moje zabiegi trwająąąaaaaaaaaa. w końcu jest,!!! okno puszcza (miałem starą stolarkę). NIKT nie zareagował, mało kto mnie znał, mogłem być złodziejem.
Najciemniej pod latarnią Sadole. Pozdrawiam
Sory za interpunkcję i błędy - tak mam.
Nie było czasu by nacieszyć się nowym zakupem.
nie ma co za bardzo pisac zeby nie zdradzic zbyt wiele szczegolow
Miał lodówkę
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie