
#miejsce


- W miejscu bliskim mojemu sercu.
- W lodówce?

- Nie, nie będziesz miał.
- Ale obiecujesz?
- Tak.
- A skąd wiesz?

Ciągnie wilka do lasu.

Dz. U. z 2007r. Nr 70, poz. 473
Art. 14.
1. Zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych:
1) na terenie szkół oraz innych zakładów i placówek oświatowowychowawczych, opiekuńczych i domów studenckich;
2) na terenie zakładów pracy oraz miejsc zbiorowego żywienia pracowników;
3) w miejscach i czasie masowych zgromadzeń;
4) w środkach i obiektach komunikacji publicznej, z wyjątkiem wagonów restauracyjnych i bufetów w pociągach, w których dopuszcza się sprzedaż, podawanie i spożywanie napojów alkoholowych do 4,5% zawartości alkoholu oraz piwa;
5) (uchylony);
6) w obiektach zajmowanych przez organy wojskowe i spraw wewnętrznych, jak również w rejonie obiektów koszarowych i zakwaterowania przejściowego jednostek wojskowych.
1a. (uchylony).
2. (uchylony).
2a. Zabrania się spożywania napojów alkoholowych na ulicach, placach i w parkach, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów.[...]
Dodatkowo każda gmina lub miasto może sobie wyznaczyć miejsca, w których nie można spożywać alkoholu, ale musi to być dokładnie sprecyzowane np. ul. Mickiewicza, a nie na terenie miasta X. Większość polskich miast i gmin tego nie zrobiła, a jeżeli zrobiła to często uchwała została unieważniona przez Urząd Wojewódzki (taka sytuacja miała miejsce na przykład w Nowym Targu). Natomiast takie miasta jak Kraków czy Wrocław mają w swoich uchwałach dokładnie opisany teren, a nawet dołączoną mapę, gdzie nie można spożywać alkoholu.
A więc lasy, łąki, nabrzeża rzek, trawniki, bramy wjazdowe, tereny przed blokami, osiedla, boisko piłkarskie (jeżeli nie ma akurat zgromadzenia) itd., jeżeli nie są częścią placu, parku lub drogi i nie zostały uwzględnione w uchwałach - to miejsca gdzie można pić alkohol.
Trzeba tylko pamiętać, że droga to:
- pasy ruchu,
- pas zieleni pomiędzy pasami,
- chodnik,
- pobocze,
- rów/nasyp.
Ostatnio dzięki temu uniknąłem mandatu, warto te informacje mieć ze sobą na telefonie (ustawa i uchwała swojej gminy - można to znaleźć w Biuletynie Informacji Publicznej, przeważnie wystarczy wpisać "Program Profilaktyki i Przeciwdziałania Uzależnieniom" lub "zakaz spożywania alkoholu").
Mam nadzieję, że komuś się to przyda.
Pozdrawiam

P.S.
nie ma to jak piwko nad rzeką



Jeśli jest wolna to znaczy, że coś jest z nią nie tak.

- No dobrze – mówi jeden z pasażerów – bardzo mi przykro, ale jakie to ma znaczenie?
- A bo wie pan? bez c🤬ja to jak bez ręki


Siedzę sobie spokojnie w autobusie, aż tu wchodzi taka stara baba, śmierdząca na kilometr gównem, z miliardem różnorodnych siatek, toreb, koszyczków, czy c🤬j wie jeszcze czego. Myślę sobie - O nie, nie siadaj koło mnie, k🤬a. No ale jak c🤬jnia to c🤬jnia, p🤬lnęła się obok mnie, wyj🤬a na mnie połowę tych siat i jeszcze cieszy mordę. Przesiedziałem tak chyba z 2 przystanki, no ale k🤬a już nie mogę wytrzymać tego smrodu, no to wstaję, biorę swoją torbę i przesiadam się na wolne miejsce. Siedzę sobie jakiś czas zadowolony, że wyzwoliłem się z cuchnących oparów wydobywających się z istoty siedzącej obok mnie, aż tu wchodzi kolejna babura i już się gapi na miejsce obok mnie. Myślę sobie - o k🤬a, następna, o nie tym razem nie siądziesz tu, no i p🤬lnąłem swoją torbę na miejsce obok. Kobita lekko znietrzeźwiona zaistniałym faktem, chwiejnym krokiem zbliża się ku mnie, podchodzi i wypowiada następujące słowa: Dobry człowieku czy był byś tak uprzejmy i ustąpił byś mi miejsca. Myślę sobie: K🤬a mać p🤬lona wieśniaro, wyp🤬alaj na miejsce k🤬a, 10 kroków dalej i nie zawracaj mi tu dupy. Oczywiście ja jestem człowiekiem bardzo kulturalnym więc powiedziałem to co pomyślałem, tylko grzeczniej to ujmując. Babka się obejrzała, zauważyła to miejsce, o którym mówiłem i wiecie co powiedziała?? K🤬a mać, powiedziała, że ona woli na tym miejscu co jest moja torba. K🤬A i wiecie co zrobiłem, wziąłem zamaszystym ruchem moje bety, wykonałem następująco 10 p🤬lonych kroków i usiadłem na j🤬ym wolnym jak sto c🤬ji miejscu, k🤬a. Następne 5 minut było spokojnie, aż tu wchodzi taki kolo, w średni wieku, ok. 50, gapi się przez chwile na mnie, ja myślę: No k🤬a jego mać, jak mnie poprosi żebym mu ustąpił to go rozp🤬olę. Jak przewidziałem tak się stało, kolo podchodzi do mnie i p🤬li starą gadkę: Czy byłym tak dobry ... bla bla bla. Rozejrzałem się po autobusie... i wiecie co zobaczyłem. K🤬a mać zobaczyłem wolne miejsca na końcu autobusu. Więc grzecznie mu odpowiedziałem, że tam są jeszcze wolne miejsca. A wiecie co ten koleś mi odpowiedział, wiecie. K🤬AAA!! Spytał się mnie czy JA nie mógłbym się tam przesiąść. No to teraz mnie wk🤬ił koleś ale, że ja jestem tak bardzo dobrym "chłopczykiem" to rzuciłem mu w twarz tylko "NIE". Parę przystanków dalej już wysiadłem. Idę sobie do domu i rozmyślam o tym co się stało, na początku to miałem myśli typu, K🤬a co za ludzie, ale później to się śmiać z tego zacząłem.