Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#nurkowanie

Kto tam?
~LegendarnyZiom • 2015-01-15, 15:46


Tutaj w gorszej jakości, gdyby się wam cięło, albo za długo ladowało:



ukryta treść
Hipopotam.

Akcja miała miejsca na safari w Botswanie.
spacerek
ossTin • 2014-10-08, 9:32
"spacer" po jedzonko
Jako osoba pochodząca z Suwalszczyzny, która była niegdyś ziemią Jaćwigów, kultywuje ich wiarę, składając pokłony olbrzymim głazom narzutowym. Ów wielki głaz można znaleźć na 35 metrach w jeziorze Hańcza. Jednakowoż głazy pojawiają się już na głębokości 12-14 metrów, będąc uciechą dla wszelakiej maści nurków, jednak mój głaz jest wyjątkowy. Nurkując w dół, w czerń i zimno jeziora, czuję zawsze dreszcze. Być może to właśnie dziś, będzie ten dzień. Będąc już pod wodą, w kompletnej ciszy, zmąconej tylko przepływającymi rybami, płynę do swojego podwodnego ołtarza. Nikt nie wie o jego istnieniu. Rozbijam swój obóz z dala od popularnych brzegów Hańczy. Tam również zbieram, odpowiednie kamienie, mchy i porosty, modląc się do Żeminy - Pani Ziemi.

Moja 3600 Lumenowa latarka, widzi już zarys głazu. Wyrównuje poziom w "Jacketecie" i zwisam swobodnie na przeciwko kolosa. Głaz jest ogromny, wielkości dużego samochodu. Składam w końcu ofiary z mchu i kamienia, zebranych wcześniej, wzywając imię Perkuna - Pan nieba. Czasem prócz bąbelków z aparatury nurkowej, spod głazu wydobywają się inne bąbelki. Właśnie dzisiaj jest ten dzień. Zwłaszcza nurkując w zimie, gdy woda ma najwyższą klarowność, sam Perkun daje o sobie znać, tworząc taniec kolorowych bąbelków wydobywających się spod głazu. To jest oczywisty znak, prośba o próbę walki, której muszę się poddać. Czuję nagle w sobie niezwykłą moc i nie zważając na nic, płynę do magicznej bariery 50 metrów. Zatrzymuję się na głębokości 60 metrów i czekam...

Wtedy azot będący pod ciśnieniem, uderza we mnie niczym młot Boga Nieba. Wyłączam latarkę i pochłania mnie mrok. Zrelaksowany i ogłupiony w kompletnej ciszy i mroku, dotykam jądra jestestwa. Niczym duszący się człowiek dokonujący samogw🤬tu, balansujący na granicy śmierci, zdaję sobie sprawy z niebezpieczeństwa tej zabawy. Azot coraz szybciej zaczyna krążyć w żyłach, ciśnienie któremu poddawane jest moje ciało, wyzwala coraz to silniejsze doznania. Czuję skurczę w stopach i zawroty głowy. Odurzony coraz bardziej, włączam laterkę. Doznaję wizji i halucynacji, niczym szaman żujący grzyby. Zlepek obrazów wypełnia pustkę wody Zaczynam tracić świadomość i osuwam się na piasek. Z tego letargu budzi mnie nagle dźwięk komputera, który oznajmia powolny ubytek tlenu, mego narkotyku, mego azotu pod ciśnieniem. Modląc się cały czas do Perkuna, proszę o siłę, by nie stracić świadomości i nie zasnąć w objęciach jeziora. Zaczynam się powoli wynurzać. Komputer pokazuję dokładne głębokości przystanków dekompresyjnych i czas pobytu na nich. Z całych sił staram się nie stracić świadomości, gdy organizm powoli oczyszcza się z azotu. Wraca powoli racjonalnej myślenie, sprawność i brak odrętwienia. Pompując delikatnie powietrzem z butli Jacket, sunę ku górze. 8 metrów, ostatni przystanek, uspokajam się. Gdy przebijam głową wodę, doznaję prawdziwego katharsis.

Wychodzę na brzeg, zrzucam sprzęt nurkowy, po czym siadam na pniaku, dziękując Perkunowi za życie. O to mój bóg, moja dola, mój żywot. O to moja walka, mój bakcyl, mój narkotyk. Wiem, że kiedyś skończę jako kolejny nurek na dnie jeziora. Kiedyś bóg Perkun, nie da mi siły i nie pokonam zabójczego azotu, który wprowadzi mnie sen z którego nie ma odwrotu. Jeno wiem, że obudzić może mnie wtedy tylko mój Bóg. Zasiądę wtedy koło Niego na głazie, wśród mchów i kamieni. Będę dumą narodu Jaćwieskiego, który nie przetrwał ze swoją religią, rozdeptany przez stopę walecznego żołdaka z krzyżem na piersi. Po tym wielkim plemieniu, zostały tylko strzępy informacji i kurhany w lasach. Ludzie zapomnieli, ale nie ja.
Hej,
Ponieważ jestem (prawie) zawodowym nurkiem i kocham ten sport, a nie znoszę sk🤬ielstwa i polskiej zaściankowości - chciałbym podzielić się z Wami tym filmikiem.


Proszę szczerze - dawajcie piwa, rozpowszechniajcie dalej, jeśli macie gdzie - to naprawdę poważna sprawa, tak dla obecnych nurków, jak i dla nas - szkoleniowców, bo z mapy Polski zniknął jeden z najwspanialszych obiektów do szkoleń!!!

Jedna z najlepiej w Polsce przygotowanych baz nurkowych, które pozwoliły na zakończenie kursów tysiącom - jeśli nie dziesiątkom tysięcy - nurków, zostaje zamknięta, bo firma, która dzierżawiła teren bazy przez 15 LAT została wyc🤬jana na przetargu... Sam miałem okazję tam być zaledwie kilka razy, ale za każdym razem - miło wspominam tak nurkowania, jak i obsługę.

Jako dowód krótka anegdotka - raz zostawiłem w bazie naprawdę drogi zegarek nurkowy... Żona kierownika bazy wraz z nim udali się wieczorem na poszukiwania z latarkami - tak, by nie było szans, że ktoś mi go zakosi następnego dnia z rana, zajmując tą samą wiatę, a następnego dnia - bez żadnych kosztów z mojej strony - odesłali mi go na adres domowy bez żadnych problemów!

Poniżej kopiuję opis spod niego, który powie Wam więcej...

Baza nurkowa „Orka" znika powoli z mapy Jaworzna. Dotychczasowy właściciel, czyli Orka Group ma czas do wtorku, aby zrównać z ziemią całą infrastrukturę, którą budowano tam przez 15 lat. 15-lecie istnienia bazy nurkowej przypadało 16 czerwca. Miała być wielka i huczna impreza, a tymczasem pracownicy Orki są pogrążeni w żałobie. Teraz mają jeszcze tylko kilka dni na to, aby usunąć z kamieniołomu dorobek ich życia.

Przypomnijmy, że w przetargu na użytkowanie wieczyste terenów Orki, który odbył się 4 czerwca wygrało Konsorcjum Inwestycji Gospodarczych, które zaproponowało 1,9 mln zł. Jak mówi dotychczasowy właściciel, Mirosław Kierepka, ta kwota przerastała możliwości finansowe Orka Group. Firma była w stanie zaproponować niewiele ponad 1 mln zł. Tuż po przetargu władze Orki zapowiadały, że będą rozmawiać z władzami KIG. Według Kierepki KIG zaproponowało odkupienie infrastruktury za około 60 tys. zł, podczas gdy Orka Group szacowała jej wartość na niecałe 500 tys. zł. Na takie rozwiązanie Orka się nie zgodziła.

Deadline -- 24 czerwca. Do tego czasu zgodnie z umową dotychczasowy właściciel ma usunąć całą infrastrukturę i przekazać teren w stanie pierwotnym nowemu właścicielowi. Demontowane jest wszystko -- począwszy od altanek, nowy budynek, a nawet specjalna tablica pamiątkowa na cześć zmarłych nurków.

Zniknąć ma nie tylko infrastruktura na powierzchni. Orka Group musi usunąć zatopione niegdyś samolot i samochód. W bazie praca wre, choć nastroje są minorowe. To, co było budowane przez lata przestaje istnieć.

Pogrążeni w smutku są też nurkowie, którzy regularnie odwiedzali bazę. O Orce mówią „mekka nurkowania". W Polsce istnieje tylko kilka ośrodków, które są porównywalne z jaworznicką bazą. Co dalej z Orką? Nowy właściciel, czyli Konsorcjum Inwestycji Gospodarczych planuje, aby w kamieniołomie nadal była baza nurkowa, o czym mówił prezes KIG Leszek Sulej tuż po wygraniu przetargu. O planach na przyszłość Konsorcjum będziemy rozmawiać z prezesem Sulejem już wkrótce.


Nurkowanie podlodowe na jeziorze Łęsk
Konto usunięte • 2014-05-23, 19:33
Postanowiłem podzielić się z Wami swoją pasją, która wg mnie na pewno nie jest pedalska
Otóż jestem obecnie prawie profesjonalnym nurkiem i w związku z tym często jeżdżę na przeróżne nurkowiska

Nurkowanie podlodowe ukazane w filmiku jest jednym z najtrudniejszych i najniebezpieczniejszych sportów na świecie (mniej jednak, niż np. nurkowanie jaskiniowe, które to ma... Najwięcej ofiar śmiertelnych ze wszystkich sportów ekstremalnych )

W lutym mieliśmy okazję wyskoczyć na jezioro Łęsk - ja rekreacyjnie, a sporo towarzyszy - na kurs - nurkowania podlodowego. Wiąże się ono ze specyficznymi zabezpieczeniami - pod lód idzie się w dwójkę, a każdy nurek podpięty jest do liny. Jest to jeden z 3 rodzajów nurkowań - wraz z wrakowym i jaskiniowym, gdzie nie ma możliwości w dowolnym momencie wyjść na powierzchnię. Wrażenia są niesamowite, a więcej - w filmiku

Od 1:10 macie sceny, w których nieco się naj🤬iśmy i stwierdziliśmy, że zabawimy się w morsy, więc rozpoczęliśmy krążenie między tzw. "banią" a przeręblem

Polecam też od 2:10 - zatopiliśmy taczkę, a potem napełniliśmy ją powietrzem, żeby przylgnęła do lodu


Jak się spodoba, to od czasu do czasu mogę wrzucić więcej z najciekawszych nurkowań, na których byłem