Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#obrona

System obronny w czołgu
Konto usunięte • 2013-02-26, 1:21
Tak to działa w slow motion

Niecierpliwi proszeni są o przewinięcie do 0'53
Obrona konieczna i stan wyższej konieczności
… czyli jak się bronić żeby nie zostać przestępcą. Przełożenie na język ludzi art. 25 i art. 26 kodeksu karnego.

Cytat:

Intuicyjnie każdy z nas wie, że są przypadki kiedy zniszczenie cudzego mienia czy agresja wobec innych osób nie jest niczym nagannym.



Wydaje się czymś naturalnym zniszczenie koców sąsiada w celu ugaszenia pożaru, czy pobicie człowieka, który okrada nasz dom. Warto jednak pamiętać, że każda regulacja w prawie ma swoje granice i jeśli się w nich nie zmieścimy, nasze zachowanie będzie uznane za bezprawne, a sąd będzie mógł orzec karę.

Tym razem postanowiłam nie omawiać całego algorytmu, a zaznaczyć najpraktyczniejsze jego aspekty.


JEŻELI SKRZYWDZISZ FIZYCZNIE NAPASTNIKA, SĄD ZANIM ORZEKNIE O EWENTUALNEJ KARZE, ZADA SOBIE I TOBIE KILKA PYTAŃ:

1 Czy faktycznie zostałeś zaatakowany? Czy był to „zamach” czyli nagłe zdarzenie zagrażające Twojemu życiu i zdrowiu ?
2 Czy działanie napastnika było bezprawne? Czy on sam nie działał w obronie koniecznej lub był funkcjonariuszem publicznym?
3 Jaki był Twój zamiar? Czy podjąłeś atak tylko w celu ochrony, czy był to jedynie pretekst do skrzywdzenia drugiej osoby ?
4 Czy obrona była konieczna? Czy atak był jedynym sposobem obronę ? W ramach obrony koniecznej napadniętemu zawsze przysługuje prawo nie ustąpienia przed napastnikiem i podjęcia z nim walki.

Cytat:

Sąd Najwyższy stwierdził, iż „osoba napadnięta nie ma obowiązku ani ratowania się ucieczką, ani ukrywania się przed napastnikiem w zamkniętym pomieszczeniu, ani też znoszenia napaści ograniczającej jej swobodę, lecz ma prawo odpierać zamach wszelkimi dostępnymi środkami, które są konieczne do zmuszenia napastnika do odstąpienia od kontynuowania zamachu”



5.Czy działania obronne trwały tylko po to, żeby zniweczyć zagrożenie wywołane przez napastnika czy przedłużyłeś je w celu „dania nauczki” (korelacja czasowa)?
6. Czy proporcja dobra ratowanego do poświęcanego jest adekwatna ?

JAKIE POWINIENEŚ WYCIĄGNĄĆ Z TEGO WNIOSKI PRAKTYCZNE ?

Nie jesteś wymiarem sprawiedliwości. Jeśli poważnie uszkodzisz napastnika sąd wcale się nie ucieszy się, że wyręczyłeś go w wymierzeniu karu. W najgorszym wypadku stwierdzi że jesteś takim samym napastnikiem jak Twój oprawca.
Nie bij profilaktycznie. Co do zasady nie możesz jako pierwszy okazać agresji nawet jeśli podejrzewasz ją u drugiej osoby. Obrona konieczna jest zawsze „odpowiedzią” na zamach drugiej osoby”.
Przesadna odpowiedź na atak wywołana stresem musi być „usprawiedliwiona okolicznościami” (chyba że stres będzie tak duży że wyłączy świadomość a tym samym poczytalność). Takie osoby nie będą podlegać karze.

CZY ZABICIE DRUGIEGO CZŁOWIEKA MOŻE BYĆ UZNANE ZA CZYN LEGALNY ?

Z art. 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka wynika, że zabicie człowieka w obronie koniecznej jest dopuszczalne tylko, gdy użycie siły było bezwzględnie konieczne. Tym samym czyn taki nie jest bezprawny.

Tak zaj🤬em z wykopu
Skecze z udziałem Halamy w grupie Ayoy jeszcze dlugo przed internetem.

Jak dla mnie ciekawe, troche absurdalne i smieszne.



po wiecej do YT

inne filmiki juz tez sie pojawialy, ale tego chyba nie było
Cytat:

Brzozowska policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności tragicznego zdarzenia w Haczowie, w trakcie którego został śmiertelnie ugodzony nożem 24-letni mężczyzna. Policja zatrzymała podejrzewanego o ten czyn 62-latka - informuje Radio Rzeszów.

Jak wstępnie ustalono, wczoraj po południu młodszy z mężczyzn próbował wejść do domu starszego mieszkańca Haczowa przez okno, po uprzednim wybiciu szyby.

Prawdopodobnie wtedy, 62-latek ugodził go nożem. Cios okazał się śmiertelny. Młody człowiek zmarł jeszcze przed przybyciem karetki pogotowia.

Mężczyzna był wcześniej notowany za włamania i kradzieże. Policjanci zatrzymali sprawcę i sprawdzili jego trzeźwość. Badanie alkomatem wykazało u niego 0,2 promila alkoholu w organizmie. Na miejscu zbrodni policyjni eksperci zabezpieczyli ślady i dowody przestępstwa i rozpoczęli śledztwo w tej sprawie.


wiadomosci.onet.pl/regionalne/rzeszow/podkarpackie-62-latek-smiertelni...

Zauważcie jak opisują to zdarzenie. Nie jak włamanie, tylko jak napaść na człowieka, który chciał sobie wejść przez okno do czyjegoś domu. No i ofiara włamania, która się broniła, jest tu nazywana sprawcą.
Ciekawe ile facet dostanie za to, że bronił się we własnym domu.
Sprawiedliwy sąd
BongMan • 2012-05-29, 15:53
Szacunek dla sędziego, który szanuje ideę obrony koniecznej i nie zamknął niewinnego człowieka za to, że się bronił.
Cytat:

- Każdy z nas ma prawo się bronić. Ten, kto nas atakuje, ponosi ryzyko tego, co się wydarzy - tak sędzia Henryk Komisarski uzasadniał utrzymanie w mocy uniewinniającego wyroku dla 21-letniego Mateusza N. z Poznania, który trzy lata temu zabił w samoobronie. Do tragedii doszło na stacji benzynowej przy al. Solidarności. Mateusz broniąc się sięgnął po nóż sprężynowy. Zadał dziesięć ciosów, w tym jeden śmiertelny.
Prokurator oraz adwokat rodziny 22-letniego Kamila K., który zginął od ciosów nożem, próbowali wykazać, że Mateusz przekroczył granice obrony koniecznej, jeżeli w ogóle działał w samoobronie. Według nich, nie można mówić o prawie do samoobrony, jeżeli umawia się z kimś na "solo". A taki właśnie charakter miała mieć bójka Kamila z Mateuszem. A nawet gdyby uznać, że Mateusz się bronił, to przekroczył granice tej obrony zadając aż dziesięć ciosów.

Ofiara już po trzech pierwszych ciosach w brzuch nie stanowiła dla niego zagrożenia. Nie musiał zadawać kolejnych, w tym ostatniego, który trafił w serce.

Adwokat Mateusza nie miał jednak wątpliwości: trzy lata temu na stacji benzynowej 21-latek znajdował się w sytuacji obrony koniecznej: został zaatakowany i miał prawo się bronić. To nie on był "chodzącą bombą zegarową" tamtej feralnej nocy, tylko Kamil K., który kilka godzin przed zdarzeniem został spisany za grożenie sąsiadowi. Potem doszedł jeszcze alkohol i amfetamina.

Kiedy pierwszy raz pojawił się na stacji, widok siedzących na krawężniku chłopaków z gitarą, wśród których był Mateusz, nie przypadł mu najwyraźniej do gustu. Był sam, więc musiało mu wystarczyć tylko obrzucenie ich wyzwiskami. Ale to najwyraźniej było za mało. Dlatego wrócił na stację z kolegami.

Zdaniem adwokata Mateusza, koledzy Kamila nie pilnowali honorowej "solówki", tylko tego, żeby nikt nie przeszkadzał ich koledze bić. Mateusz kulił się pod ciosami, które trafiały go w głowę. Dopiero potem wyciągnął nóż. Zdaniem biegłego, uderzał na oślep - bronił się, a nie zabijał. Cios w serce był ostatni. Nie zadał już kolejnego.

- Nie było moim zamiarem zabić - to już słowa samego Mateusza. - Zdaję sobie sprawę z tragedii, która się stała. Nie widziałem jednak innej możliwości obrony.

Zgodził się z nim sąd utrzymując wyrok uniewinniający.
- Nikt nie musi uciekać, kiedy zostanie zaatakowany - tłumaczył sędzia Henryk Komisarski. - Jak ktoś chce, to może się bronić i jego działanie będzie legalne. Ma również prawo użyć niebezpiecznego narzędzia. To ten, który atakuje, ponosi ryzyko tego, co się wydarzy.

Sprawa Mateusza N. wróciła na wokandę Sądu Apelacyjnego już po raz drugi. W pierwszym procesie został skazany na 8 lat pozbawienia wolności za zabójstwo. Sąd Apelacyjny uchylił jednak ten wyrok i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania. Sąd Okręgowy wydał wtedy wyrok uniewinniający. Po czwartkowym orzeczeniu Sądu Apelacyjnego jest on już prawomocny.


gloswielkopolski.pl/artykul/582355,poznan-mial-prawo-zabic-w-samoobron...